Ktoś pomylił lejce z lancą. Jak informuje portal infoprzasnysz.com, wstrząsająca sytuacja miała miejsce w sobotę około godz. 15 na jednej z myjni samochodowych w Makowie Mazowieckim. Szokujący incydent na myjni samochodowejDo boksu wjechała bryczka ciągnięta przez konia. Woźnica i jego pasażer próbowali… umyć zwierzę lub pojazd z pomocą ciśnieniowej myjki. Na zdjęciach widać, że zwierzę wpadło w panikę, zaczęło wierzgać, a na koniec wywróciło się. Kierownik stacji, przy której znajduje się myjnia, nie kryje oburzenia. – To pierwszy raz, gdy coś takiego miało miejsce na naszej stacji. Jestem wstrząśnięty tym, co zobaczyłem na monitoringu – powiedział w rozmowie z reporterem TVP3 Warszawa.Policja namierzyła właściciela koniaSprawa została zgłoszona służbom. Według relacji świadków mężczyźni powożący koniem byli pijani. Odjechali, zanim na miejsce przyjechała policja. Po incydencie policja w Makowie Mazowieckim natychmiast rozpoczęła śledztwo. Dzięki zapisom z monitoringu udało się zidentyfikować właściciela zwierzęcia, który pochodzi z Malech w gminie Karniewo. „Decyzja o ewentualnych zarzutach zostanie podjęta po przeprowadzeniu oględzin przez lekarza weterynarii. Wstępne ustalenia wskazują na prowadzenie postępowania w kierunku znęcania się nad zwierzęciem, co zgodnie z polskim prawem może grozić karą grzywny, ograniczenia wolności lub nawet pozbawienia wolności do trzech lat” – wskazuje TVP3 Warszawa.Zobacz także: Alternatywa „uchodźców z TikToka”. Bardziej chińska, ocenzurowana do cna