Czy tradycja będzie kontynuowana? Prezydenci Stanów Zjednoczonych od czasów Ronalda Reagana zostawiają swoim następcom listy. Z tradycją nie zerwał nawet Donald Trump, który opuszczał Biały Dom, nie uznając swojej porażki. Jeśli ustępujący prezydent Joe Biden pozostawi list dla Trumpa, będzie to pierwsze takie wydarzenie w historii – Trump jest bowiem zarówno jego poprzednikiem jak i następcą. O nieformalne tradycji amerykańskich prezydentów pisze agencja Associated Press. Był rok 1989. Po dwóch kadencjach 78-letni republikanin Ronald Reagan opuszczał Biały Dom.Nie musiał obawiać się zbytnio o swój kraj, bo pozostawiał go w rękach George'a H.W. Busha – swojego zastępcy i bliskiego przyjaciela. CZYTAJ TAKŻE: Tego Trump nie odpuści. Oto plany na pierwszy dzień w Białym DomuWe włożonym do szuflady znajdującego się w Gabinecie Owalnym Biurka liście gratulował swojemu przyjacielowi i życzył mu powodzenia. „Będę tęsknił za naszymi czwartkowymi lunchami. Ron” – zakończył. Listy prezydentów stały się tradycjąBush, który rządził tylko jedną kadencję, skierował swoje przesłanie do Billa Clintona, życząc mu „wielkiego szczęścia”. Przestrzegł również swojego rywala przed często niesprawiedliwą krytyką, radząc, by „nie pozwolił, by krytycy cię zniechęcili i zepchnęli z kursu”.„Wasz sukces jest teraz sukcesem naszego kraju. Mocno wam kibicuję” – napisał słynący z koncyliacyjnego charakteru Bush. CZYTAJ TAKŻE: Były prezydent USA w szpitalu. „Pozostaje w dobrym nastroju”Zapoczątkowaną przez Republikanów tradycję kontynuował Clinton. Gdy kończył swoją drugą kadencję w Białym Domu, pisał list do syna swojego poprzednika. Clinton podkreślał, że prezydentura będzie dla Busha „największą przygodą, największym honorem, jaki może przydarzyć się obywatelowi USA”. „Brzemię, które teraz dźwigasz, jest wielkie. Czysta radość z robienia tego, co uważasz za słuszne, jest nie do opisania” – napisał Clinton. Bush zostawił list dla Baracka Obamy, gratulując mu otwarcia „fantastycznego rozdziału w życiu”. Ostrzegał go jednak przed „zaciekłymi krytykami” i „rozczarowującymi przyjaciółmi”.„Będziesz miał Boga Wszechmogącego, który cię pocieszy, rodzinę, która cię kocha i kraj, który cię wspiera – w tym mnie” – napisał Bush. Obama w 2016 roku gratulował Trumpowi „niezwykłej passy”. Podkreślał, że prezydent USA jest „strażnikiem demokratycznych instytucji i tradycji”. „Miliony ludzi pokładały w Tobie swoje nadzieje, a my wszyscy, niezależnie od partii, powinniśmy mieć nadzieję na wzrost dobrobytu i bezpieczeństwa podczas twojej kadencji” – napisał Obama. List Trumpa do Bidena owiany tajemnicąRozstanie Donalda Trumpa z Białym Domem nie było łatwe. Polityk zerwał z wieloma tradycjami – nie spotkał się ze swoim następcą, był również nieobecny na jego inauguracji. Ale jedna tradycja przetrwała. Donald Trump zostawił Bidenowi list. Niestety, nie wiadomo, co się w nim znalazło. Biden uznał, że list jest prywatny. Teraz publicyści i komentatorzy amerykańskiej polityki zastanawiają się, czy Joe Biden zdecyduje się zostawić list dla swojego następcy i poprzednika w szufladzie biurka z Gabinetu Owalnego. CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Chcę ostrzec kraj”. Pożegnalne orędzie Bidena