Maszyna rozpędziła się do 280 km/h. Mężczyzna wyszedł z pociągu zapalić, gdy ten wjechał na jedną ze stacji. Pasażer przegapił jednak koniec postoju. W momencie, gdy maszyna ruszała ze stacji, mężczyzna nie zrezygnował i wskoczył na wspornik (połączenie między wagonami). Decyzję nieomal przypłacił własnym życiem. 40-letni obywatel Węgier palił papierosa na peronie w Bawarii. W tym momencie drzwi pociągu, którym podróżował – zamknęły się. Pasażer postanowił wskoczyć na wspornik między dwoma wagonami.W ferworze akcji prawdopodobnie zapomniał, że wskoczył do pociągu należącego do kolei dużych prędkości, które rozpędzają się do 280 km/h.Dlaczego to zrobił? Jak tłumaczył niemieckiej policji, jego bagaż wciąż znajdował się w pociągu Intercity Express jadącym z Monachium do Lubeki. Zobacz także: Zima zaskoczyła kolejarzy. Opóźnienia do 10 godzin. Sytuacja ustabilizowanaWięcej szczęścia niż rozumuSwoją „podróż” lub inaczej – walkę o życie, spędził trzymając się wystających kabli. Przejechał tak ponad 30 km. Pociąg zatrzymał się, po tym jak policja i przewoźnik zostali zaalarmowani przez świadków tego zdarzenia. Policja aresztowała go w bawarskim mieście Kinding. W trakcie śledztwa okazało się, że nie ma także ważnego biletu.Jak przypomina brytyjski portal The Guardian, „w 2017 roku 59-letni mężczyzna również przeżył, trzymając się burty pociągu ekspresowego Hanower-Bielefeld przez 24 km”. Policja zaapelowała do ludzi, aby unikali podobnych „zagrażających życiu nonsensów”.Zobacz też: Kompletny brak wyobraźni. PKP publikuje nagranie wypadku