Szef MON w „Pytaniu Dnia”. Władysław Kosiniak-Kamysz w „Pytaniu Dnia” Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany o skalę rosyjskiej dywersji w Polsce. Minister wskazał na ataki w cyberprzestrzeni i próby przekroczenia granicy białoruskiej przez migrantów.– To nie jest przypadek, to nie tylko migranci, którzy trafiają pod polską granicę, ale także ludzie, którzy ich wykorzystują. A czasem nawet szkolą ich do tego, żeby atakowali polskich żołnierzy. Mamy też do czynienia z dywersją na Bałtyku, związane także z tzw. flotą cieni. Wszystkie te działania składają się na niebezpieczny świat, w którym musimy być przygotowani na każdy scenariusz – stwierdził szef MON.Zdaniem Kosiniak-Kamysza, „każdego dnia jesteśmy coraz lepiej przygotowani”. – Na to składa się siła społeczna, która polega na nieuleganiu prowokacjom i fake newsom. To jest także postawienie na obronę cywilną, co robimy. Drugą kwestią jest silna armia, zmodernizowana, operacyjna z nowoczesną technologią – przekonywał gość „Pytania Dnia”.Następnie wskazał na rekordowe wydatki z polskiego budżetu na obronność.– W tym roku inwestujemy 5 proc. PKB w wojsko, o tym mówi też prezydent Donald Trump. (…) Nasi poprzednicy lubili mówić, że są gwarantem wysokich wydatków na wojsko. No to my wydajemy po roku rządu o 50 mld więcej niż oni. Robimy to też w efektywniejszy sposób, bo myślimy o indywidualnym wyposażeniu żołnierza. Po latach służby na granicy białoruskiej, żołnierze nie mieli ciepłych puchowych kurtek – zaznaczył wicepremier.Czytaj więcej: Rząd planuje wielką inwestycję. Powstaną zakłady polskiej amunicjiEkshumacja ofiar zbrodni wołyńskiej Szef MON został także zapytany o stan rozmów na temat ekshumacji ofiar zbrodni na Wołyniu. Kosiniak-Kamysz przekonywał, że warunek, który postawił – brak wejścia do UE bez rozliczenia zbrodni wołyńskiej – „zaczął działać”. – Zmieniło się nastawienie od lipca, kiedy pierwszy raz mówiłem o tym warunku. W imieniu PSL zapowiedziałem, że nie zgodzimy się na to, żeby Ukraina przystąpiła do UE, dopóki nie będzie ekshumacji, godnego upamiętnienia i miejsc pamięci dla ofiar ludobójstwa na Wołyniu – wyjaśnił.Minister przekonywał, że to „jest sprawa honoru”, i „nie o zemstę, tylko o pamięć wołają ofiary”. – Rozmowy, które prowadzi minister kultury, budzą ogromne zainteresowanie społeczne. Przychodzi wiele pytań w tej sprawie do Ministerstwa Kultury. Nasi poprzednicy wiele mówili, ale nie wiele w tej sprawie zrobili. W tej sprawie dobrą robotę wykonał także minister Sikorski kilka miesięcy temu, na spotkaniu w Kijowie. To przyniosło efekt – uważa Kosiniak-Kamysz.-– Jestem jak najbardziej za tym, żeby integrować się (z Ukrainą – przyp. red.) ale jeśli te warunki zostaną spełnione – dodał.Zobacz również: Tusk i Zełenski rozmawiali o zbrodni wołyńskiej. „To przełom w tej kwestii”Czy to dobry moment na stawianie żądań?Szef MON odniósł się do zarzutów stawianych mu przez część opinii publicznej, w których wskazano, że czas wojny z Rosją nie jest najlepszy do stawiania żądań Ukrainie.– A kiedy będzie odpowiedni moment? Kiedy nie będziemy mieć argumentów? To ostatni możliwy moment. Patrząc na ostatnie sondaże sympatii społeczeństwa ukraińskiego do Polaków, widać, że spadają. Przy wybuchu wojny były bardzo wysokie, Polska była nr 1 dla Ukraińców. To niepokojąca sytuacja – wskazał.Zdaniem Kosiniaka-Kamysza w tym kontekście rolę grają także „emocje historyczne”.– Oczywiście, Polska wykonała bardzo dużo, żeby pomóc Ukrainie. Za równo w donacji sprzętu wojskowego, jak i w pomocy humanitarnej. Nie warunkujemy sprawy pomocy wojskowej i humanitarnej kwestią upamiętnienia ofiar Wołynia. Warunkujemy rozwój (relacji - przyp. - red.) bo tym jest wstąpienie do UE – podsumował szef MON.Zobacz też: Spotkanie prezydentów w Warszawie. „Ukraina bezpieczna tylko w NATO”