Pierwsze ekshumacje ruszą w 2025 r. To, że rozumiemy się w tej kwestii, zaczynamy rozmawiać wspólnym językiem, zasługuje na miano przełomu – powiedział Donald Tusk na temat kwestii ekshumacji ofiar zbrodni wołyńskiej. W środę premier miał wspólną konferencję prasową z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Zapadły już decyzje, że pierwsze ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej zostaną przeprowadzone w tym roku. Rzecznik prasowym polskiego MSZ Paweł Wroński zasugerował, że fizyczne prace w tym zakresie powinny się rozpocząć wiosną.Szef rządu mówił w środę o dużym osobistym zaangażowaniu Wołodymyra Zełenskiego, co doprowadziło do podjęcia wiążących decyzji po stronie Ukrainy.Czytaj także: Wybory prezydenckie. Hołownia opublikował kluczowy dokument– Wiem, ile macie dzisiaj na głowie, co znaczy wasza wojna, jestem od początku z wami i tym bardziej doceniam to, że znajdujecie w swoich umysłach i swoich sercach miejsce na poważną refleksję w tej sprawie. Wiem, drogi Wołodymyrze, jak bardzo się osobiście zaangażowałeś, bardzo za to dziękuję – powiedział premier Tusk.– Nie chcę, by ktokolwiek w Polsce, czy gdziekolwiek w Europie robił z tego (ekshumacji ofiar – przyp. red) warunki polityczne wsparcia dla Ukrainy w jej konfrontacji z Rosją – mówił.Jak informował IPN, który pilotuje dalej tę sprawę, w ramach dotychczasowej korespondencji ze stroną ukraińską złożono dziewięć wniosków głównych i kilkadziesiąt szczegółowych w sprawie zgody na podjęcie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na Wołyniu.Te sprawy wymagają empatii z obu stron– Odnajdujemy wspólny język i metody wspólnego działania, jeśli chodzi o kwestie zbrodni wołyńskiej i te drażliwe, dramatyczne w naszej historii. One wymagają empatii ze strony Ukrainy wobec Polski i ze strony Polski wobec Ukrainy. To musi być równoległe. Nie pozwolę, aby w Polsce wykorzystywane tę dramatyczną historię w jakichś politycznych grach – podkreślił prezes rady ministrów.– Będę pracować też na rzecz szybkiego i systemowego rozwiązania tego problemu. Dziękuję też za zrozumienie. To zajęło kilka lat. Czasami to znika w dyskusjach politycznych, jaka była potrzeba polskich rodzin, żeby pochować godnie swoich bliskich, którzy byli ofiarami zbrodni wołyńskiej – zauważył.Czytaj także: Roszady w rządzie Tuska. Jest nowy minister naukiZgodnie z najnowszymi szacunkami polskich badaczy w latach 1939-1947 z rąk ukraińskich nacjonalistów zginęło nawet ponad 120 tysięcy obywateli Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej: około 60 tysięcy na Wołyniu i co najmniej 60 tysięcy w Małopolsce Wschodniej, na Polesiu i na Lubelszczyźnie.– To, co powiedzieliśmy sobie w rozmowie w cztery oczy, jest bardzo ważnym przykazaniem dla naszych współpracowników. Będziemy patrzeć w przyszłość, rozumiejąc i szanując historię. Będziemy szukali tego, co wspólne i nie jest to wcale trudne – zapewnił Tusk. – W naszych stosunkach powinniśmy iść naprzód. Uważam, że nasze ministerstwa kultury, odpowiedzialne za te kwestie współpracują Cieszę się, że jest wymiana materiałów. Uważam, że jest to wielki krok – przyznał Zełenski.