Minister sprawiedliwości w „Pytaniu dnia”. To raport, który obrazuje w jaki sposób wykorzystywano różne instrumenty bezpośredniego oddziaływania na prokuratorów, ale też mechanizmy związane z funkcjonowaniem prokuratury, aby w niektórych sprawach nie prowadzić postępowania, a w niektórych prowadzić je nadaktywnie – w kierunku zyskania określonych celów politycznych – mówił w programie „Pytanie dnia” minister sprawiedliwości Adam Bodnar, zapytany o raport dotyczący upolitycznienia prokuratury w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy. Według Bodnara bezpośrednią odpowiedzialność za nieprawidłowości wśród śledczych ponosi były wiceminister sprawiedliwości. – W latach 2016-2023 za prokuraturę odpowiadał minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. On to wszystko nadzorował, autoryzował – przekonywał.– Osoby, które są z nim związane, które sprawowały kontrolę nad prokuraturą – zwłaszcza Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy przez te wszystkie lata – a także wielu prokuratorów regionalnych miały wpływ na postępowania, które zostały w tym 300-stronicowym raporcie opisane – dodał gość red. Marka Czyża.Szef resortu sprawiedliwości opowiedział jak wyglądał proceder w prokuraturze, która – jak zaznaczył – jest organizmem hierarchicznym. – Poprzez zaangażowanie różnych pojedynczych osób, które chcą osiągnąć karierę, mieć awans, wyższe stanowiska służbowe, delegacje decydują się na wykonywanie określonych poleceń – ocenił. – Można przedłużać w nieskończoność różne sprawy i trzymać jakiegoś człowieka w zawieszeniu przez jakiś czas. Albo można umarzać postępowanie, zdając sobie sprawę z tego, że nawet jeżeli sąd to umorzenie uchyli, to potem i tak do tej sprawy się wróci. Można też sprawy przerzucać między różnymi prokuratury. Sposobów jest sporo i o tym jest ten raport – tłumaczył Bodnar.Postępowania dyscyplinarne i karneMinister potwierdził, że niektórzy prokuratorzy będą mieli postępowania dyscyplinarne, a nawet karne. – Raport nie wskazuje konkretnych nazwisk prokuratorów, bo nie chcielibyśmy teraz stygmatyzować, natomiast pójdą za nim konkretne zawiadomienia do rzeczników dyscyplinarnych, czyli innych prokuratorów – sprecyzował.– Spodziewam się, że po publikacji raportu mogą pojawić się pozwy dotyczące odszkodowań lub zadośćuczynień dla osób poszkodowanych przez sposób prowadzenia śledztw za czasów Prawa i Sprawiedliwości – ocenił Bodnar.Prokurator generalny zdradził na jakim etapie jest rozliczanie poprzedniej władzy. – Jeden minister został już skazany w pierwszej instancji – minister Adam Niedzielski (były szef resortu zdrowia – przyp. red.). Jest akt oskarżenia dotyczący bliskiej współpracowniczki Mariusza Błaszczaka (byłego szefa MON – przyp. red.) – wyliczał.– Jeżeli chodzi o Fundusz Sprawiedliwości jest przygotowywany dość kompleksowy akt oskarżenia związany z pierwszą grupą nadużyć w funduszu. To na teraz, ale sprawy będą szły. 2025 rok to będzie rok, gdy obywatele zobaczą wiele aktów oskarżenia w sprawach z ostatnich lat – przekonywał Bodnar.Raport BodnaraSpecjalny zespół stworzony przez prokuratora generalnego Bodnara bada upolitycznienie prokuratury w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Pierwsza część przedstawionego we wtorek raportu to ponad 300 stron i 200 spraw, ale na sprawdzenie czeka 400 innych podejrzanych spraw.Prokuratorzy badają, jakie śledztwa umarzano na polityczne zamówienie, ale też, jakie wszczynano. Według PK, wśród zbadanych spraw w 163 stwierdzono istotne nieprawidłowości.Spośród wszystkich 200 spraw 51 opisano w odrębnych kategoriach jako: „postępowania dotyczące Prokuratora Regionalnego w Lublinie" oraz „postępowania wszczynane wobec niezależnych sędziów i prokuratorów”.Spośród 149 pozostałych postępowań – dotyczących w wielu przypadkach niezwykle głośnych i budzących zainteresowanie zdarzeń – w 112 stwierdzono szereg poważnych zastrzeżeń, które – według PK – powinny skutkować odpowiedzialnością karną i dyscyplinarną.Czytaj więcej: Ziobro reaguje na raport Bodnara. „Wielokrotny przestępca”