Doradca Putina o planach Kremla. Możliwe, że w przyszłym roku Ukraina w ogóle przestanie istnieć, należy położyć kres dyskryminacji Rosjan w krajach bałtyckich i Mołdawii, a Unia Europejska nie jest dla Putina partnerem do dyskusji – to tylko kilka istotnych stanowisk Kremla przedstawionych w wywiadzie dla „Komsomolskiej Prawdy” przez doradcę prezydenta Rosji Nikołaja Patruszewa. Nikołaj Patruszew to nie tylko doradca Władimira Putina, ale także szara eminencja Kremla. Jest on od 2008 roku także sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Rosji, a w latach 1999-2008 pełnił funkcję dyrektora Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Federacji Rosyjskiej. W wywiadzie w „Komsomolskiej Prawdzie” Patruszew martwi się o bezpieczeństwo prezydenta elekta USA Donalda Trumpa. Uważa, że z nim Rosja może się dogadać w wielu sprawach i to nie każdemu się podoba. – Oczywiste jest, że nie wszystkie elity USA podzielają stanowisko Trumpa. Jego poglądy znacząco różnią się od planów kreślonych przez przedstawicieli Partii Demokratycznej, indywidualnych właścicieli gigantów przemysłowych i korporacji transnarodowych. Dlatego niezwykle ważne jest zapewnienie bezpieczeństwa Trumpowi i jego otoczeniu przed objęciem przez niego urzędu głowy państwa, jak również w trakcie jego prezydentury – uważa doradca Putina.Rosja chce skończyć z dyskryminacją swych obywateli w karach bałtyckichNikołaj Patruszew jest też przekonany, że stanowisko Trumpa w sprawie Ukrainy będzie zupełnie inne niż Joe Bidena.– Dla administracji Bidena Ukraina była absolutnym priorytetem. Jest oczywiste, że stosunki między Trumpem i Bidenem są antagonistyczne. Dlatego Ukraina nie będzie priorytetem Trumpa. Bardziej martwią go Chiny – twierdzi sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji.Doradca Władimira Putina jasno wskazuje też, że Ukraina jest pierwszym, ale wcale nie musi być ostatnim krajem, który spotkał się z agresją ze strony Rosji.Zobacz także: Od Tbilisi do Zaporoża. Wojenne ścieżki Ukrainy i Gruzji – Naszym najważniejszym priorytetem jest ochrona i dobrobyt naszych obywateli i rodaków na całym świecie. Jeśli mówimy o aspekcie międzynarodowym, to należy położyć kres dyskryminacji ludności rosyjskiej w wielu krajach, w tym oczywiście krajach bałtyckich i Mołdawii. Władze tych państw nadal zmierzają w kierunku głębokiego kryzysu poprzez nieprzemyślane działania – mówi Patruszew.„Nie ma o czym rozmawiać z Londynem czy Brukselą”Rosyjski polityk jasno mówi też w wywiadzie dla „Komsomolskiej Prawdy”, że jego kraj nie ma zamiaru oddać choćby skrawka z zagarniętej już Ukraińcom ziemi.– To nawet nie podlega dyskusji. Terytoria, które kiedyś podlegały Kijowowi, stały się częścią Rosji na skutek wyrażenia woli przez obywateli, zgodnie z prawem międzynarodowym, prawami Federacji Rosyjskiej i ustawodawstwem tych regionów – mówi Patruszew.Doradca Putina przekonuje też, że „możliwe, że w przyszłym roku Ukraina w ogóle przestanie istnieć”. Natomiast o jej losach decydować będą tylko dwa państwa – Rosja i USA.– Jeśli mówimy o konkretnych perspektywach dalszego rozwoju wydarzeń biorąc pod uwagę Trumpa, to szanujemy jego wypowiedzi. Uważam, że negocjacje w sprawie Ukrainy powinny być prowadzone między Rosją i Stanami Zjednoczonymi, bez udziału innych państw zachodnich – twierdzi rosyjski polityk.Doradca Putina przekonuje też, że Unia Europejska nie ma już prawie żadnej mocy sprawczej, dlatego nie należy traktować jej poważnie.Zobacz także: „Koniec wojny w 100 dni”. Człowiek Trumpa idzie na starcie z Putinem– Nie ma o czym rozmawiać z Londynem czy Brukselą. Kierownictwo UE już dawno straciło prawo do wypowiadania się w imieniu wielu swoich członków, takich jak Węgry, Słowacja, Austria, Rumunia i niektóre inne kraje europejskie zainteresowane stabilnością w Europie i zajęciem zrównoważonego stanowiska w tej sprawie, w odniesieniu do Rosji – przekonuje Nikołaj Patruszew.