Pierwsze wyniki prac specjalnego zespołu. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk przedstawił pierwszą część raportu z pracy zespołu, który analizuje decyzje kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę prokuratury w sprawie umarzania i wszczynania śledztw na polityczne zamówienie w latach 2016-2023, a więc w okresie rządów PiS. Specjalny zespół stworzony przez prokuratora Bodnara bada upolitycznienie prokuratury w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Pierwsza część raportu to ponad 300 stron i 200 spraw, ale na sprawdzenie czeka 400 innych podejrzanych spraw. Prokuratorzy badają, jakie śledztwa umarzano na polityczne zamówienie, ale też, jakie wszczynano.Czytaj także: Kolejne ataki na lidera WOŚP. „100 tysięcy za zabicie Owsiaka”53 postępowania karno-służboweWe wtorek prokurator krajowy Dariusz Korneluk, m.in. razem z trzema członkami zespołu Katarzyną Kwiatkowską, Jarosławem Onyszczukiem oraz Dariuszem Makowskim, opublikował pierwszą część ustaleń zespołu.Korneluk przypomniał na wstępnie, że prokurator, prowadząc postępowanie przygotowawcze, jest zobowiązany do czynności zgodnie z ustawami. Ma kierować się zasada bezstronności i równego traktowania wszystkich obywateli. Zaznaczył, że specjalny zespół wstępnie składał się z pięciu prokuratorów, ale skala nieprawidłowości była tak liczna, że został on powiększony o pięć kolejnych osób.Kwiatkowska zwróciła uwagę, że przy ręcznym sterowaniu prokuraturą pomagał niejasny status pracy prokuratorów delegowanych poza miejsce zamieszkania. W takich przypadkach łatwiej było oczekiwać właściwych politycznie ruchów, bo status pracy prokuratora był niepewny. W toku prac uruchomiono 53 postępowania karno-służbowe.Mechanizm akceptacji rozstrzygnięć, czyli jak nadzorowano prokuratorów„Jednym z kluczowych czynników dostrzeżonych w toku badania, który miał wpływ na negatywne zjawiska w prokuraturze, było wprowadzenie mechanizmu akceptacji merytorycznych rozstrzygnięć w sprawach sporządzanych przez prokuratorów (czyli furtki do bezpośredniej ingerencji w działania szeregowych prokuratorów – przyp. red.) . Działanie to nie znajduje umocowania w przepisach prawa i stanowiło ewidentne naruszenie niezależności prokuratorskiej” – napisano w raporcie. Zaznaczono, że są przepisy do objęcia spraw zwierzchnim nadzorem, ale w zakresie konsultacyjnym. W prokuraturze Ziobry – wynika z analizy – praktyka była inna. Na stronie 292 przedstawiono przykłady trzech takich spraw.W jednej z nich śledztwo wszczęto w kwietniu 2021, a już sierpniu sporządzono projekt decyzji o jego umorzeniu, który nie został jednak zaakceptowany. Następnie sporządzono kolejne cztery projekty i dopiero piąty projekt został zaakceptowany i postępowanie umorzono po dwóch latach. W innej sprawie prokuratorka miała przedstawić zwierzchnikowi do akceptacji listę świadków.Prokurator z Łomży nie ugiął się pod naciskami„Przybierał on niedopuszczalną formę aprobaty decyzji prokuratura, który bardzo często stawał się ubezwłasnowolniony w swoich działaniach. Inną rzeczą jest, że prokuratorzy bez większego oporu poddawali się tego rodzaju praktyce. Jedynym wyjątkiem był prokurator z Prokuratury Okręgowej w Łomży, który po odmowie aprobaty dwóch decyzji w sprawie PO I Ds 34.2018 wydał ostatecznie rozstrzygnięcie w sposób autonomiczny nie oczekując na akceptację ze strony przełożonych” – wyjaśniono.Kliknij, by zobaczyć (Źródło: Prokuratura Krajowa)„Wieże Kaczyńskiego” i słynna koperta dla księdzaJedna z najgłośniejszych historii dotyczy decyzji prokuratury z lat 2018-2019 w sprawie działań Jarosława Kaczyńskiego związanych z pomysłem budowy dwóch wieżowców na warszawskiej woli przy ul. Srebrnej, gdzie mieści się biurowiec powiązanej z Prawem i Sprawiedliwością spółki Srebrna.Czytaj także: „Śledzę cię, dopadnę”. Jest śledztwo ws. pogróżek wobec urzędników NIKW tym przypadku do prokuratury wpłynęły zawiadomienia od spowinowaconego z Kaczyńskim austriackiego architekta Geralda Birgfellnera. W pierwszym wniosku twierdził on, że poniósł koszty związane z przygotowaniem projektów, ale szef PiS rozmyślił się z pomysłu budowy wieżowców i nie chciał zapłacić architektowi. Birgfellner, składając pozew, chciał odzyskać pieniądze za pracę. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia postępowania.„Prokuratora referenta nie interesowały okoliczności związane z ustaleniem zaistnienia znamion przestępstwa z art. 286 § 1 k.k., na czym miało polegać wprowadzenie w błąd pokrzywdzonego, natomiast wielokrotnie dopytywano o umowy zawarte przez pokrzywdzonego ze spółką Srebrna, mając od początku świadomość, że pokrzywdzony podjął działania zmierzające do realizacji przedsięwzięcia deweloperskiego na podstawie ustnych uzgodnień i żadnych umów nie podpisywał. Z kolei pytania pełnomocników pokrzywdzonego dotyczące np. księdza S., który otrzymać miał pieniądze w zamian za zgodę na przystąpienie Fundacji do przedsięwzięcia, były przez przesłuchującą uchylane” – można przeczytać w raporcie opublikowanym na stronie internetowej Prokuratury Krajowej. Sprawa księdza S. to drugi wątek w tej sprawie. Birgfellner, wraz z innym świadkami, obciążył w zeznaniach Kaczyńskiego poważnym zarzutem łapówki w wysokości 50 tys. zł, którą – zdaniem Austriaka – prezes PiS miał wręczyć księdzu z rady fundacji zarządzającej spółką Srebrna, by ten przyklepał podpisem zgodę na inwestycję w wieżowce. Prokuratura umorzyła postępowanie i nie wezwała Kaczyńskiego na przesłuchanie. Rekomendacja uruchomienia śledztwa i przesłuchania KaczyńskiegoBadający ocenił powyższą decyzję za przedwczesną. Jego zdaniem okoliczności wskazane w pisemnym zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, uzupełnione w toku pierwszego przesłuchania zawiadamiającego, wskazywały na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa i wymagały wszczęcia śledztwa.„Badający ocenił powyższą decyzję za przedwczesną. Jego zdaniem okoliczności wskazane w pisemnym zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, uzupełnione w toku pierwszego przesłuchania zawiadamiającego, wskazywały na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa i wymagały wszczęcia śledztwa” – wyjaśniono. „Nie przesądzając o końcowym rezultacie śledztwa, w sprawie tej niezbędnym jest podjęcie przedmiotowej sprawy i wydanie postanowienia o wszczęciu śledztwa” – zarekomendowano oraz podkreślono, że należy przeprowadzić „czynności procesowe poprzez przesłuchanie w charakterze świadków m.in. osób uczestniczących w rozmowach na temat tego przedsięwzięcia, prawników jak również samego J.K., księdza S. - pozwoli na ustalenie prawidłowego stanu faktycznego, jego ocenę prawnokarną, a w konsekwencji podjęcie prawidłowej decyzji merytorycznej w przedmiotowej sprawie”. Śledztwo w sprawie wyborów kopertowych umorzone ze względu na internetAutorzy raportu ocenili też, że umorzenie śledztwa w związku wyborami kopertowymi zostało przeprowadzone w niewłaściwy sposób.Czytaj także: Bejda znów nie pojawił się na komisji śledczej. Jest wniosek o ukaranie„Decyzja merytoryczna podjęta bez jakichkolwiek czynności i oparciu się na materiale zgromadzonym w wyniku pozyskania danych z Internetu (serwis Polityczek.pl - przyp. red) jest ze wszech miar nieuzasadniona i świadczy o intencjonalnym charakterze” – czytamy.„W świetle powyższego uwzględniając wszystkie uwarunkowania sprawy postępowanie wymaga kontynuowania. Aktualnie śledztwo zostało podjęte i dołączone do śledztwa o sygn. akt 3041-1.Ds.172.2022 Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jednocześnie w stosunku do prokuratora, który wydał rozstrzygnięcie prowadzone jest postępowanie w Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej” – argumentowano.Alkoholowa impreza nie jest istotnym dowodemWśród spraw będących przedmiotem analizy jest tzw. „Willa Kwaśniewskich”. Śledztwo umorzono w 2010 r., ale wszczęto ponownie sześć lat później, gdy PiS rządził już rok. Zespół prokuratury stwierdził, że decyzja ta naruszyła szereg przepisów prawnych. M.in. ponownie powołano się na zgromadzone przez CBA dowody, które nie powinny być brane pod uwagę.Po pierwsze dlatego, że nie było podstaw do stosowania podsłuchu i prowadzono go „na zaś”, a pierwsze nagranie pochodzi z zakrapianej alkoholem imprezy, na której nietrzeźwe osoby wymieniają między sobą niesprawdzone plotkiCzytaj także: Romanowski napisał do Tuska. Żąda wyjaśnień w sprawie WOŚP„(…) Pierwsze nagranie, tj. zawierające zapis spotkania w Bartimpexie, nie dawało podstaw do tak ofensywnych działań (ponownego wszczęcia śledztwa – przyp. red) – w toku spotkania spożywano alkohol i osoby wypowiadające określone tezy znajdowały się pod jego wpływem, a przesłuchane w charakterze świadków wskazały, że wypowiadały jedynie domysły i niczym nie poparte, zasłyszane plotki” – tłumaczono.W tej sprawie naruszono też fundamentalną zasadę każdego demokratycznego wymiaru sprawiedliwości, mówiącą, że prawo nie działa wstecz.„Wątpliwości budzi oparcie wnioskowania o materiały z czynności operacyjnych i z operacji specjalnej w sytuacji, gdy zmiana przepisów postępowania karnego nastąpiła w 2016 r. i nie powinna się ona odnosić do zdarzeń sprzed daty wejścia w życie nowych przepisów” – czytamy.