Jego role nie przekładają się na pieniądze. Djimon Hounsou to jeden z najbardziej rozchwytywanych aktorów w Hollywood, choć jego występy ograniczają się głównie do ról drugoplanowych, tak jak np. w „Gladiatorze” u boku Russella Crowe’a. Nie uchroniło go to przed problemami finansowymi. Ten dwukrotnie nominowany do Oscara Benińczyk żali się, że z trudem może zarobić na życie. Uważa, że jest zdecydowanie zbyt nisko opłacany. – Mam problemy z zarobieniem na życie. Jestem w tym biznesie od ponad dwóch dekad, w międzyczasie zdobyłem dwie nominacje do Oscara i zagrałem w wielu wysokobudżetowych filmach, a jednak wciąż zmagam się z problemami finansowymi. Zdecydowanie zarabiam za mało – powiedział Djimon Hounsou w rozmowie z CNN.Aktor, którego ostatnio można było oglądać w horrorze „Ciche miejsce: Dzień pierwszy”, od lat przewija się przez plany najgłośniejszych hollywoodzkich produkcji. Grał u boku Russella Crowe’a w „Gladiatorze”, Leonardo DiCaprio w „Krwawych diamentach” czy u Stevena Spielberga w „Amistad”. Stąd komentującym wywiad aktora trudno uwierzyć w to, że mógłby mieć problemy finansowe. Sugerują mu, że zamiast narzekać na Hollywood, powinien zmienić agenta i zainteresować się też udziałem w serialach telewizyjnych.„Systemowy rasizm”Rozgoryczenie Hounsou jest jednak jeszcze większe. Brak nominacji do Oscara za rolę w „Amistad” tłumaczy panującymi w Hollywood ksenofobią i rasizmem. – Byłem nominowany za tę rolę do Złotego Globu, ale pominęli mnie przy Oscarach. Myśleli, że dopiero co wysiadłem z łodzi i zgarnęli mnie do tej roli z ulicy. Choć świetnie mi poszło, nie czuli, że jestem aktorem, któremu należy się szacunek. Koncepcja różnorodności wciąż ma przed sobą długą drogę. W najbliższym czasie systemowy rasizm się nie zmieni – mówi.Zobacz także: Apokalipsa w Los Angeles. Laureatka Oscara przekaże milion dolarów na pomoc„Czuję się ogromnie oszukany”Nie jest to pierwszy raz, gdy Hounsou narzeka na zarobki. – Ludzie, z którymi pracowałem, nie zdobyli tylu wyróżnień co ja, a mimo to są świetnie sytuowani. Czuję się więc ogromnie oszukany, jeśli chodzi o moje finanse w przełożeniu na nakład włożonej pracy. W spotkaniach z ludźmi z branży czuję, że moje postrzeganie jest bardzo ograniczone – mówił w rozmowie z „The Guardian”.Hounsou nie zwalnia tempa. W najbliższym czasie będzie można go zobaczyć m.in. w „The Monster” Darrena Lynna Bousmana, twórcy kilku części serii „Piła”. Zagra też w thrillerach: „Beneath the Storm” u boku gwiazdy „Bridgertonów” Phoebe Dynevor oraz „The Zealot” razem z Kodim Smitem-McPhee.Zobacz także: Koniec wielkiej miłości. Ben Affleck i Jennifer Lopez już po rozwodzie