Ukryte oblicze mody. W Guangzhou, tętniącym życiem porcie w południowych Chinach, od rana do późnej nocy słychać dźwięk maszyn do szycia. To właśnie tutaj, w dzielnicy Panyu, zwanej „wioską Shein”, tysiące fabryk produkuje odzież na eksport do ponad 150 krajów świata. Pracownicy pracują tam często ponad 75 godzin tygodniowo, co jest niezgodne z chińskimi przepisami pracy. Większość z nich ma tylko jeden dzień wolny w miesiącu, a ich wynagrodzenie zależy od... liczby wykonanych sztuk odzieży, co w efekcie zmusza ich do katorżniczej pracy, aby sprostać wysokim kosztom życia.Shein – obecnie jeden z największych globalnych graczy w branży szybkiej mody – wyrosło na skalę międzynarodową w ciągu zaledwie kilku lat. Firma, mimo swojej popularności i rosnących przychodów, boryka się z oskarżeniami o złe traktowanie pracowników oraz przypadki wykorzystywania dzieci do pracy.Złotówka za t-shirtWśród pracowników fabryk w Panyu wiele osób wyraża frustrację z powodu niskich zarobków i długich godzin pracy. „Zarabiamy tak mało, a koszty życia są coraz wyższe” – powiedziała jedna z pracownic, która przyjechała z Jiangxi, aby utrzymać swoje dzieci. Inna pracownica ujawniła BBC, że „za prosty t-shirt dostajemy maksymalnie do dwóch juanów (niewiele ponad 1 zł) za sztukę”.– W godzinę mogę zrobić około tuzina, ale to nadal za mało, by pokryć wydatki – powiedziała.Shein lideremStrategia Shein opiera się na ogromnych wolumenach produkcji i niskich cenach, co pozwoliło jej wyprzedzić marki takie jak H&M czy Zara. Wysoka efektywność wynika z pełnej integracji łańcucha dostaw w Chinach, co pozwala na szybkie reagowanie na trendy i zamówienia klientów.Czytaj także: TikTok może zostać zakazany jeszcze w tym miesiącuPomimo kontrowersji, Shein zapewnia, że inwestuje w poprawę warunków pracy i przestrzeganie standardów etycznych, współpracując z audytorami i wzmacniając kontrolę nad łańcuchem dostaw. Niemniej jednak, organizacje praw człowieka podkreślają, że długie godziny pracy i niskie płace wciąż pozostają poważnym problemem wśród pracowników fabryk.Ujgurscy niewolnicyFirma musi mierzyć się także z międzynarodową krytyką – głośna była sprawa pozyskiwania bawełny z regionu Xinjiang, gdzie pojawiły się oskarżenia o pracę przymusową. Bawełna ta straciła na popularności po oskarżeniach, że jest produkowana przy niewolniczej pracy Ujgurów, czyli muzułmańskiej mniejszości w Chinach.Zobacz również: Chiny prześcignęły USA. Sprytny sposób na zdobycie dostępu do złóżSprawą zajął się sam chiński rząd, jednak Pekin od tamtej pory konsekwentnie zaprzecza oskarżeniom. Sama firma także zdementowała te informacje.Dla wielu zatrudnionych w Shein, praca w fabrykach jest sposobem na utrzymanie rodziny i poprawę jakości życia, choć najczęściej wiąże się to z nieludzkimi warunkami. Jednocześnie firma pozostaje symbolem chińskiej dominacji w globalnym przemyśle odzieżowym, a dla wielu Chińczyków – jak twierdzi BBC – „powodem do narodowej dumy”.Czytaj także: Pięć lat, a Chiny wciąż trzymają to w tajemnicy. WHO żąda danych o pandemii