Policjanci byli w szoku. 33-letni mężczyzna jechał pijany po papierosy. W Sewerynowie na Mazowszu stracił panowanie nad kierownicą i wjechał w płot jednej z posesji. Przybyli na miejsce policjanci z drogówki byli w szoku, kiedy okazało się, że podczas badania trzeźwości w alkomacie zabrakło skali. W środę 8 stycznia przed południem oficer dyżurny sochaczewskiej policji odebrał zgłoszenie, że w Sewerynowie doszło do kolizji z udziałem nietrzeźwego kierowcy. Na miejsce natychmiast skierowano patrol ruchu drogowego. Okazało się, że 33-letni kierowca volkswagena uderzył w ogrodzenie jednego z domów. Gdy mieszkańcy wyszli zobaczyć, co się stało, mężczyzna próbował uciec, ale auto miało uszkodzoną oponę i dał za wygraną. Czytaj także: Pijany kierowca wypadł z drogi. Nie żyje 17-letnia pasażerka Policjanci przebadali 33-latka alkomatem. Pierwsze badanie wykazało ponad 4 prom. alkoholu w organizmie. Drugi wynik zaszokował funkcjonariuszy. W alkomacie zabrakło skali, co oznacza, że kierowca spożył duże ilości alkoholu niedługo przed tym jak wsiadł do samochodu. Mężczyzna tłumaczył się, że jechał po papierosy. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Dopiero następnego dnia usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grozi do 3 lat więzienia. Czytaj także: Policjanci nie mogli uwierzyć. Kierowca wydmuchał śmiertelną liczbę promili