Wiceminister rolnictwa w „Gościu poranka”. – Nie ma konieczności, aby nakładać na myśliwych kolejne obowiązki – tak Michał Kołodziejczak tłumaczy swój sprzeciw wobec pomysłu wprowadzenia obowiązkowych badań dla myśliwych. Wiceminister rolnictwa, jako jedyny parlamentarzysta Koalicji Obywatelskiej, zagłosował przeciwko projektowi. Projekt nowelizacji ustawy o broni i amunicji został odrzucony po pierwszym czytaniu w Sejmie. Zaproponowane przez Polskę 2050 przepisy miały zobowiązywać myśliwych do okresowych badań lekarskich. Badania przechodziłyby raz na dwa lata osoby w wieku powyżej 70 lat i raz na pięć lat osoby do 70. roku życia.Przeciwko proponowanym rozwiązaniom opowiedzieli się między innymi posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego i Konfederacji. W gronie przeciwników pomysłu znalazł się też wiceminister.– Trzeba kierować się tym, że ilość regulacji w Polsce w każdym aspekcie naszego życia jest duża – oświadczył polityk w studiu TVP Info.„Moja koalicja to koalicja z ludźmi i z wyborcami”Michał Kołodziejczak przyznał, że nie jest myśliwym, nie ma też pozwolenia na broń, ale zdecydowanie zaprzeczył, aby uległ lobby myśliwskiemu. Tak samo wiceminister „nie uległ” przekonaniom koleżanek i kolegów z koalicji.– Moja koalicja to koalicja z ludźmi i z wyborcami, rozmawiałem z nimi na temat tej ustawy. Oni mi zaufali i ja też im ufam w konsultacjach. Żadne lobby nie ma na mnie wpływu – powiedział polityk i stwierdził, że kolejne regulacje nie są w naszym kraju konieczne: Uznałem, że teraz ta regulacja nie jest potrzebna. Trzeba obdarzyć ludzi pewnym zaufaniem. CZYTAJ TEŻ: Rząd dał gwarancję premierowi Izraela. „Mieliśmy do tego prawo”„Powinniśmy się skupić na tym, co najważniejsze”Wiceminister rolnictwa zaznaczył, że nie krytykuje pomysłu, ale uważa, iż politycy powinni zająć się ważniejszymi sprawami.– Nie mówię, że to coś złego. Uważam, że dzisiaj te regulacje nie są potrzebne i nie są konieczne. (...) mamy dużo przepisów, nad którymi powinniśmy pracować i powinniśmy się skupić na tym, co najważniejsze. Dla mnie jest ważne rolnicze CPK. Jeśli chodzi o łowiectwo, ciągle mamy problem z odstrzałem dzików. Już dziś mamy problem, walkę z ASF – to są priorytety. Ta grupa powinna się cieszyć dużym społecznym zaufaniem, nie musimy mieć do nich pretensji i nakładać dodatkowych wymogów – wyjaśnił Kołodziejczak. „Nie bądźmy hipokrytami”Spore kontrowersje wzbudziła ostatnio krytyka Kołodziejczaka pod adresem własnego resortu. Wiceminister zapewnił w „Gościu poranka”, że nie jest skonfliktowany ze swoim szefem, czyli Czesławem Siekierskim, ale trzeba powiedzieć wprost, kiedy coś nie działa.– Uważam, że w ministerstwie rolnictwa potencjał pracowników powinien być lepiej wykorzystany. Według mnie w 30 proc. nie jest wykorzystany. Nie pracownicy się lenią, ale powinny iść inaczej zmiany w zarządzaniu. Jestem przed rozmową z ministrem Siekierskim. Nie chciałbym w tej chwili poruszać tych tematów, bo liczę, że plan naprawczy, o którym mówił minister Siekierski, będzie wprowadzony – przyznał Kołodziejczak.CZYTAJ TEŻ: Rząd szykuje ogromny przelew. Pieniądze zaraz trafią na konta rolnikówPolityk przekonywał, że problem nie leży w – jak uważają niektórzy – jego podejściu, lecz między innymi w tym, co koalicja zastała w resorcie po rządach PiS.– Nie zgadzam się z tym, że jestem porywczy, młody, niedoświadczony. Ja swoje doświadczenie zdobywam od bardzo dawna, w różnej pracy. (...) Przyjęliśmy zabetonowaną organizację. (...) Dzisiaj widzę niedociągnięcia i możemy to zmienić, w rok można to zaobserwować, teraz można poczynić kolejne dobre działania. Mogliśmy zrobić pewne rzeczy inaczej. Powiedziałem pewne rzeczy na głos, do tego powołali mnie ludzie, by dzisiaj bronić interesów rolników. Jeśli taka będzie wola ministra (w sprawie dymisji), to ja się poddam ocenie. (...) To, o czym mówię, nie ma doprowadzić do zmian w kierownictwie rolnictwa. Każdy polityk służy narodowi. Nie bądźmy też hipokrytami. Przez rok nie wszystko wyszło super, u mnie tez nie, w TVP też nie. Ale nie oszukujmy Polaków – mówił Kołodziejczak. „Trzeba wyeliminować takie możliwości”Wiceszef resortu rolnictwa skomentował też sprawę związków partnerskich i tego, jakich nadużyć obawia się w związku z propozycją ich wprowadzenia.– Ziemia. Te przepisy w prosty sposób pozwolą zawierać związki partnerskie i łatwo będzie przejąć ziemię. To nie jest działanie przeciwko wprowadzaniu związków partnerskich, tylko by zwrócić uwagę na pewne sytuacje, które trzeba zabezpieczyć, by nie miały miejsca, gdy wprowadzone zostaną związki partnerskie – wyjaśnił polityk, ale od razu zaznaczył, że nie jest przeciwny samemu pomysłowi wprowadzenia takich związków. – To nie jest moja propozycja, by zrezygnować ze związków partnerskich. (...) To może być wykorzystanie przepisów przez osoby nieuczciwe, by wyłudzić ziemię. Trzeba wyeliminować takie możliwości. To nie jest przeciwko ustawie o związkach partnerskich. (...) Pod tymi przepisami, dostałem je do akceptacji i przekazałem ministrowi Siekierskiemu, on je bezpośrednio podpisał – powiedział Michał Kołodziejczak.CZYTAJ TEŻ: „5 x stop”. Rolnicy protestowali w Warszawie