Los Angeles wciąż płonie. Samolot gaśniczy, który uczestniczył w dogaszaniu pożaru w Palisades, został uderzony przez drona. Na szczęście był w stanie bezpiecznie wylądować. O zdarzeniu poinformowała Federalna Administracja Lotnictwa (FAA), agencja Ministerstwa Transportu USA. Nad płonącym jeszcze Los Angeles obowiązuje zakaz lotów bezzałogowców. Po analizie zapisu flightradaru, okazało się, że w incydencie prawdopodobnie uczestniczył samolot gaśniczy C-GQBE, a wypadek miał miejsce o 20.27 czasu lokalnego nad Camp Josepho. Zaraz potem maszyna skierowała się na lokalne lotnisko Van Nuys w Los Angeles.Utrudnianie gaszenia pożarów na terenach publicznych jest uważane za przestępstwo federalne, za które grozi kara do 12 miesięcy więzienia.Zobacz także: Płonie Kalifornia, Joe Biden odwołał podróż. „Sceny z piekła rodem”„FAA traktuje te naruszenia poważnie i natychmiast rozważa podjęcie szybkich działań prewencyjnych w przypadku tych przestępstw. FAA nie wydała nikomu, niezwiązanemu z operacjami straży pożarnej w Los Angeles, zgody na latanie dronami w zakazanej strefie” – można przeczytać w oświadczeniu Federalnej Administracji Lotnictwa. Z ogniem w Los Angeles walczą tysiące strażaków. W akcji zrzucania wody uczestniczą samoloty z USA i Kanady. Lokalne władze poinformowały, że w każdym z dwóch największych pożarów – Palisades i Eaton mogło spłonąć nawet po 5 tysięcy budynków. Ogień objął obszar o powierzchni około 12 tysięcy hektarów.