W USA ogłoszono żałobę narodową. W Waszyngtonie trwają główne uroczystości pogrzebowe byłego prezydenta USA Jimmy’ego Cartera. W ceremonii w Katedrze Narodowej bierze udział między innymi prezydent Joe Biden. Czwartek jest dniem żałoby narodowej ogłoszonym po śmierci 100-letniego polityka, który był gospodarzem Białego Domu w latach 1977-1981. – Przyjaźń Jimmy'ego Cartera i całe jego życie nauczyły mnie, że siła charakteru to coś więcej niż tytuł lub władza, którą mamy. To siła zrozumienia, że każdy powinien być traktowany z godnością, szacunkiem, że każdy, i mam na myśli każdego, zasługuje na równe szanse – powiedział Joe Biden.– Mamy obowiązek sprawić, by nienawiść nie miała u nas bezpiecznej przystani, i sprzeciwić się temu, co mój ojciec nazywał największym grzechem ze wszystkich –, nadużywaniem władzy – dodał prezydent, spoglądając na swego następcę, Donalda Trumpa.Biden podkreślił, że Carter uosabiał ideały Ameryki jako człowiek pochodzący z miejscowości bez bieżącej wody i prądu, który doszedł na szczyty, lecz jednocześnie zachował skromność i używał swojej władzy, by „urzeczywistniać słowa Zbawiciela i ideały tego narodu”. Dzień żałoby narodowejJimmy Carter zostanie pochowany późnym popołudniem czasu lokalnego obok swojej żony Rosalynn na prywatnym terenie rodziny Carterów, nad brzegiem stawu w Plains. Zgodnie z decyzją obecnego prezydenta Joego Bidena, w USA w dniu pogrzebu obowiązuje żałoba narodowa.Jimmy Carter zmarł 29 grudnia 2024 roku w wieku 100 lat. Był 39. prezydentem Stanów Zjednoczonych w latach 1977-1981, politykiem Partii Demokratycznej, międzynarodowym działaczem na rzecz praw człowieka, laureatem Pokojowej Nagrody Nobla w 2002 roku. Był najdłużej żyjącym prezydentem w historii USA i pierwszym, który osiągnął wiek 100 lat.Jako amerykański przywódca Carter zapoczątkował twardą politykę w relacjach USA z ZSRR, która była potem kontynuowana przez Ronalda Reagana. Doprowadził do porozumienia pokojowego między Egiptem a Izraelem w 1979 roku w Camp David, a także normalizacji stosunków USA z Chinami. Po odejściu z Białego Domu kontynuował pracę w roli mediatora na rzecz pokoju czy jako obserwator wyborów.Jego doradcą był Zbigniew BrzezińskiPodczas prezydentury jednym z jego najbliższych doradców – do spraw bezpieczeństwa narodowego – był Zbigniew Brzeziński, Współpracował też z innym politykiem polskiego pochodzenia – Edmundem Muskiem, właściwie Marciszewskim, który pełnił funkcję sekretarza stanu.Zobacz też: Wzruszający wpis księcia Williama. Chodzi o jego małżonkęKrótko po objęciu urzędu w 1977 roku Carter odwiedził Polskę. Była to trzecia wizyta urzędującego prezydenta USA, po Nixonie i Fordzie, w naszym kraju. Na pożegnalnej konferencji prasowej mówił o znaczeniu głębokich więzów, łączących Stany Zjednoczone i Polskę.