Czarno widzą przyszłość Polski bez węgla. Tysiące związkowców Solidarności protestuje w Warszawie przeciwko m.in. zamykaniu elektrowni węglowych. Manifestacja odbywa się przed siedzibą spółki PGE przy ul. Mysiej w Warszawie. Związkowcy zrzeszeni w śląsko-dąbrowskiej solidarności sprzeciwiają się m.in. zamknięciu Elektrowni Rybnik, Dolna Odra i Łaziska. Czarno widzą przyszłość Polski bez węgla Związkowcy stawili się na miejscu z flagami Solidarności i banerami. Wśród haseł na transparentach widoczne są m.in. „Dolny Śląsk to Bezpieczeństwo Energetyczne Pomorza i Kraju” oraz „Na kolana przed węglem”. Towarzyszy im dźwięk syreny alarmowej, wuwuzeli i bębnów. Protestujący mają później przejść przed gmach Ministerstwa Aktywów Państwowych przy ul. Kruczej, gdzie odbyć ma się pikieta. Związkowcy mają złożyć też dwie petycje – do władz PGE oraz resortu aktywów państwowych z prośbą o interwencję. Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz tłumaczy, że protest ma zwrócić uwagę rządzących, iż „dalsze brnięcie w źródła odnawialne skończy się katastrofą, bo skończy się nam energia”. Dodaje, że konieczny jest m.in. rozwój atomu, który – zdaniem związkowca – „wejdzie do systemu być może” dopiero po 2040 r., a bez niego konieczne będą źródła konwencjonalne takie jak węgiel. Plany wygaszania elektrowni atomowych Jednym z argumentów związków jest umowa społeczna dot. górnictwa węgla kamiennego z maja 2021 r. Jak przekonują, wynika z niej, że rybnicka elektrownia będzie działała do 2030 r. Tekst umowy nie zawiera jednak bezpośredniego zapisu o Elektrowni Rybnik; 2030 r. jako horyzont jej pracy określono w dokumentach poprzedzających jej podpisanie (do których odwołuje się też umowa). Pod koniec września ub. roku spółka PGE GiEK informowała o planach zaprzestania przez Elektrownię Rybnik produkcji energii elektrycznej z końcem 2025 r., a ciepła systemowego do końca sierpnia 2026 r. Jak podała jednak w grudniu ubiegłego roku PGE, wraz z PSE uzgodniono, że dwa bloki rybnickiej elektrowni popracują do połowy 2026 r., a kolejne dwa – do 2027 r. Tylko u nas: Państwo dopłaca, bo węgiel się nie opłaca. Branża tonie, górnicy świętują