Uzbrojenie jak z filmów przyszłości. W noworocznym przemówieniu prezydent Xi Jinping zapowiedział, że „nikt nigdy nie powstrzyma zjednoczenia Chin”. Wszystko wskazuje na to, że swój plan zaczął realizować natychmiast. Armia przeprowadziła elektroniczną symulację amerykańskiego ataku na Państwo Środka, a 6 stycznia wykryto chiński statek „kręcący” się nad podmorskimi kablami w pobliżu Tajwanu. Na terytorium Tajpei stacjonują wojska USA i w przypadku konfliktu zbrojnego, nie będzie miał on wymiaru tylko lokalnego. Nie ma żadnej przesłanki, która by wskazywała, że Chińska Republika Ludowa zapomniała, choćby na moment o imperialistycznych zapędach względem Tajwanu, czyli... Republiki Chińskiej – bo tak brzmi oficjalna nazwa Tajwanu. Wynika to z faktu, że państwo to jest bezpośrednią kontynuacją Republiki Chińskiej istniejącej w Chinach kontynentalnych w latach 1912–1949, ustanowionej po obaleniu cesarstwa.5111 lotów bojowych Chińczyków w okolicach TajwanuW 1949 roku, po trwającej przeszło dwie dekady wojnie domowej władzę w kraju przejęły siły komunistyczne kierowane przez Mao Zedonga, które proklamowały powstanie Chińskiej Republiki Ludowej. Rząd republiki pod przewodnictwem Czang Kaj-szeka emigrował na Tajwan, a wraz z nim na wyspę przeniosło się około 2 mln osób.Zgodnie z konstytucją Republiki Chińskiej, państwo to zachowuje roszczenia do całego terytorium Chińskiej Republiki Ludowej. ChRL z kolei uznaje Tajwan za część własnego terytorium.– My, Chińczycy po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej, należymy do jednej i tej samej rodziny. Nikt nigdy nie może zerwać więzi pokrewieństwa między nami – powiedział w przemówieniu noworocznym Xi Jinping.Zobacz także: Tajwan chce współpracy z Chinami, ale na pierwszym miejscu stawia suwerennośćArmia pod przewodnictwem prezydenta Chin konsekwentnie dąży do „zjednoczenia” obu państw. W grę wchodzi tylko rozwiązanie siłowe, bo żadna ze stron nie akceptuje dyplomatycznych środków. Chiny Ludowe w 2024 roku wykonały 5111 lotów bojowych w okolicach Tajwanu, w tym 3075 z nich było z przekroczeniem tzw. linii środkowej w Cieśninie Tajwańskiej. To nieoficjalna strefa buforowa przechodząca wzdłuż przez geograficzny środek cieśniny, honorowana przez lata przez siły powietrzne obu krajów. Notoryczne naruszanie tzw. strefy ADIZ (strefy identyfikacji obrony powietrznej) oznacza, za każdym razem podwyższony stan gotowości dla wyznaczonych jednostek. Lotniskowce USA atakują, czyli chińska gra wojennaKilka dni po Nowym Roku „The EurAsian Times” powołując się na nieoficjalne chińskie źródła, poinformował, że analitycy z Pekinu przygotowali bardzo realistyczną symulację amerykańskiego ataku na okręty floty Xi Jinpinga. Wydarzenia umiejscowiono na Morzu Południowochińskim, a więc w pobliżu Tajwanu. Symulacja, którą można określić jako grę wojenną, zakładała atak zgrupowania lotniskowców USA znajdujących się poza wodami terytorialnymi Chin na podobne zgrupowanie okrętów Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Polem bitwy miały być okolice wysp Pratas. Do ataku wykorzystano 10 pocisków przeciwokrętowych dalekiego zasięgu AGM-158C (LRASM) wystrzelonych z różnych platform równocześnie. To najbardziej zaawansowana broń tego typu w amerykańskim arsenale. LRASM-y początkowo krążyły na dużych wysokościach, by potem zniżyć się do zaledwie 14 metrów nad poziomem morza w celu uniknięcia wykrycia. Pociski były też przygotowane na zakłócenia radarowe i sygnałów GPS.W krytycznym momencie wzniosły się na krótko, aby potwierdzić lokalizację celu, a następnie zanurkowały, planując uderzenie w chiński niszczyciel. Analitycy nie ujawnili nazwy niszczyciela. Eksperci biorący udział w tych grach wojennych podkreślili, że zrozumienie mocnych stron przeciwników ma kluczowe znaczenie dla poprawy gotowości militarnej Chin.Zobacz także: Inwazja Chin na Tajwan. „To byłoby gorsze niż wojna w Ukrainie i Covid”Specyfikacje techniczne AGM-158C i metodologie operacyjne pozostają tajne. Dlatego zdolność chińskich analityków do symulowania tak szczegółowych zachowań pocisków budzi pytania o to, w jaki sposób uzyskano te szczegóły operacyjne. Chiński zespół twierdzi, że dane zostały zebrane za pośrednictwem wywiadu opartego na ogólnodostępnych źródłach.Chiński największy desantowiec świata prawie gotowy do akcjiWszystko wskazuje na to, że chińskie prowokacje nie ograniczą się tylko do lotów samolotów bojowych i balonów szpiegowskich nad Tajwanem, ale też może być wykorzystana sprawdzona na Bałtyku metoda eskalacji napięcia poprzez uszkadzanie kabli podmorskich.Statek towarowy Shunxin-39 pływający pod banderą Kamerunu został przechwycony przez straż przybrzeżną kilkanaście kilometrów od północnego wybrzeża Tajwanu. Zaobserwowana jednostka należy do Jie Yang Trading Limited z Hongkongu, którego właścicielem jest Chińczyk Guo Wenjie. Według najnowszych doniesień załoga, opuszczając kotwicę, miała uszkodzić podmorski kabel łączący wschodnią Azję z Tajwanem i USA. Do poważnej awarii nie doszło tylko dlatego, że zdołano uruchomić rezerwowe łącza. Tajwańska straż wybrzeża zareagowała natychmiast, ale żołnierze nie dostali się na pokład statku handlowego ze względu na złą pogodę. Shunxin-39 płynął do południowokoreańskiego portu Busan i przedstawiciele tajwańskiej armii tam postanowili – z pomocą Koreańczyków – wyjaśnić podejrzane działania cywilnej jednostki.Chińczycy już są jedną z najlepiej uzbrojonych armii świata, ale wcale nie zamierzają osiadać na laurach. Niemal wszystkie typy najnowocześniejszej broni są ich własnego autorstwa. Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza woli bazować na własnej produkcji niż uzależniać się od partnerów zewnętrznych. Przy czym imponować może rozmach oraz tempo chińskich zbrojeń, które dotyczą wszystkich typów wojsk – armii lądowej, lotnictwa i marynarki wojennej. Mieszkańców Tajwanu może szczególnie niepokoić informacja o zwodowaniu niedawno przez Chińczyków największego okrętu desantowego świata. 27 grudnia w stoczni Hudong–Zhonghua Shipbuilding w Szanghaju na wyspie Changsing, odbyła się uroczystość oddania do użytku uniwersalnego desantowca typu 076 (w nomenklaturze NATO – Yulan), który otrzymał nazwę Sichuan. Desantowiec ma około 50 tysięcy ton wyporności, ponad 250 metrów długości i blisko 50 metrów szerokości. Dysponuje, w ramach wsparcia, także samolotami, helikopterami, bezzałogowcami oraz dwoma poduszkowcami o zasięgu ponad 300 km. Jednorazowo może transportować 1000 żołnierzy. Pokład startowy wyposażony jest także w tzw. katapultę elektromagnetyczną ułatwiającą start samolotów. Takim wynalazkiem dysponują na świecie jedynie Amerykanie.Zobacz także: Podmorskie kable rwą nie tylko na Bałtyku. Tajwan podejrzewa ChinySichuan jest okrętem jedynym w swoim rodzaju, ale Chińczycy w ostatnich latach zbudowali trzy jednostki (typu 075) niewiele mu ustępujące. Do tego – także w 2024 roku – testy morskie rozpoczął trzeci z ich lotniskowców, Fujian. To ogromny potencjał, ale na tym na pewno się nie skończy.Statki powietrzne z filmów science fictionChińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza od kilku miesięcy wyjątkowo pręży muskuły, aby udowodnić, że jest w stanie wyjść z militarnego cienia Stanów Zjednoczonych. W listopadowych pokazach Air Show w Zhuhai Chińczycy zaprezentowali dwa samoloty tzw. piątej generacji, zbudowane w technologii stealth (czyli obniżonej wykrywalności dla radarów) – J-35A i J-20S, które stawiają ich w ekstraklasie wojskowego lotnictwa (tylko Amerykanie mogą się obecnie pochwalić dwoma seryjnymi modelami samolotów bojowych o parametrach stealth). Atutem J-20S ma być też to, że jest on jedyną tego typu maszyną na świecie, która jest obsługiwana przez dwóch pilotów. To właśnie możliwość efektywnego dowodzenia w formacjach mieszanych, integrujących zarówno samoloty załogowe, jak i bezzałogowe, ma stanowić o wyjątkowości J-20S.Zobacz także: Chińczycy uczą się od... Putina. „Przygotowują się na ominięcie sankcji”J-35A jest z kolei chińską odpowiedzią na amerykański samolot F-35, uznawany za najlepszy szturmowy statek powietrzny na świecie. Część dowództwa armii USA uważa zresztą, że obie maszyny nie różnią się wcale tak bardzo, bo Chińczycy zbudowali swój model na podstawie tajnych planów wykradzionych z Ameryki. Goście z całego świata mogli przekonać się w Zhuhai, że dwa chińskie modele samolotów szturmowych zbudowanych w technologii stealth, nie tylko istnieją naprawdę, ale są też gotowe do seryjnej produkcji, a Chińczycy oczekują na zamówienia ze strony innych państw. W ramach „prężenia muskułów” Chińska Armia Ludowo-Demokratyczna poszła jeszcze krok dalej i 26 grudnia 2024 roku, czyli w urodziny Mao Tse Tunga, w social mediach pojawiły się filmy z próbnych lotów samolotów szóstej generacji, które są melodią przyszłości. Oba prototypy przypominały bardziej statki z filmów science fiction i wiadomo, że technologicznie nie są w żaden sposób gotowe do wykorzystania na polu walki, ale Chińczycy chcieli prawdopodobnie pokazać, że prace trwają i na pewno nie są na wstępnym etapie. Wiadomo jednak, że samoloty szóstej generacji (bez względu na to, kto pierwszy je skonstruuje) zdolność bojową osiągną najwcześniej na początku lat 30. XXI wieku.Żołnierze sił specjalnych USA u wybrzeży ChinTak długo z realizacją swej noworocznej zapowiedzi Xi Jinping raczej nie będzie chciał czekać. Jego armia, w przypadku ofensywy, w pierwszej kolejności mogłaby zechcieć zająć Kinmen (Quemoy) – archipelag kilkunastu wysepek leżących ledwie 10 km od chińskiego lądu – na których stacjonują… wojska amerykańskie. Jeśli Donald Trump, który ma objąć władzę w USA 20 stycznia, nie zmieni zdania i nie wycofa stamtąd swej armii, może to doprowadzić do większego konfliktu. Prezydent elekt udowadniał wielokrotnie, że jest nieobliczalny i wszystkiego można się po nim spodziewać, ale ostatnio raczej myśli o powiększaniu terytorium Stanów Zjednoczonych (straszył przejęciem Kanady, Grenlandii i Kanału Panamskiego), niż ograniczaniem strefy wpływów USA na świecie.W lutym 2024 r. dziennikarze amerykańskiego Newsweeka ujawnili po raz pierwszy, że siły specjalne USA będą stacjonować na stałe na Tajwanie, a nie tymczasowo. W marcu 2024 r. minister obrony Tajwanu Chiu Kuo-cheng potwierdził obecność personelu amerykańskich sił specjalnych na oddalonych od Tajwanu wyspach, w tym na Kinmen. Nie bez znaczenia jest też fakt, że aż trzy duże jednostki pływające USA przebywają obecnie w pobliżu Tajwanu (na Morzu Południowochińskim jest lotniskowiec USS Carl Vinson [CVN-70], a u wybrzeży Japonii – okręt desantowy USS America [LHA-6] oraz lotniskowiec USS George Washington [CVN-73]). Armia Ludowo-Wyzwoleńcza w przeszłości dwukrotnie próbowała zdobyć Kinmen, najpierw podczas bitwy pod Guningtou w 1949 r., a później w 1950 r., ale pomimo przewagi liczebnej, nie udało się jej to z powodu złej taktyki. Z czasem Kinmen stał się symbolem suwerenności Tajwanu – symbolem oporu wobec stale rosnących ambicji Pekinu.Zobacz także: Zabili bin Ladena. Przygotowują się do operacji w AzjiPrzemówienie Xi Jinpinga dotyczące Tajwanu brzmiało bardzo złowieszczo. Z drugiej jednak strony statystyki pokazują, że postanowienia noworoczne udaje się zrealizować tylko nielicznym.