Daniel Martindale bohaterem rosyjskiej propagandy. Amerykanin zakochał się w Rosji i szpiegował dla niej przez lata. Także w czasie wojny, przebywając po ukraińskiej stronie frontu. Wykorzystał przy tym swą kilkuletnią obecność w Polsce i biegłą znajomość naszego języka. Teraz jest bohaterem rosyjskiej telewizji, gdzie zdradza, jak wykorzystywał swe polskie kontakty. Daniel Martindale trafił do Polski latem 2020 roku. Wcześniej działał w Chinach oraz Rosji. Na początku przebywał w Krakowie, potem osiedlił się na terenie jednej z protestanckich parafii na Śląsku. Języka polskiego nauczył się niemal perfekcyjnie w kilka miesięcy.Oprócz tego, że Amerykanin pracował, regularnie dbał o swą sprawność fizyczną. Dużo biegał, publikując „osiągnięcia” w social mediach. Jego dokonania śledził m.in. niejaki Vlad Yurs z Chabarowska. Obaj wzajemnie obserwowali się w mediach społecznościowych.Przyjaźń z agentem rosyjskiego GRUTożsamość najbardziej lojalnego subskrybenta Martindale'a ujawnił ukraiński kanał youtubowy Telebaczennia Toronto.„Okazało się, że Vlad Yurs to 43-letni Władimir Gnitiejew, absolwent moskiewskiego Uniwersytetu Wojskowego im. Aleksandra Newskiego, gdzie studiował na kierunku 'zagraniczna informacja wojskowa'. Dziennikarzom udało się ustalić, że Gnitiejew i jego rodzina są zameldowani pod adresem stacjonowania jednostki wojskowej nr 03134 Głównego Zarządu Wywiadowczego (GRU) Rosji, specjalizującej się w operacjach psychologicznych, a sam Gnitiejew służył tam w 2019 roku w stopniu kapitana” – można przeczytać na stronie Biełstu.Zobacz także: Renegaci chcieli wysadzać pociągi z amunicją dla obrońców UkrainyMartindale był już podczas pobytu w Polsce silnie związany z Rosją, ale skrzętnie to ukrywał. Później wykorzystywał swe kontakty z Polakami, by wyglądać wiarygodnie w oczach Ukraińców.W 2022 roku, „idąc za głosem Boga”, przeniósł się bowiem na Ukrainę. Podróżując po kraju, wielokrotnie był sprawdzany. Pomagał mu amerykański paszport i... odpowiednio profilowana korespondencja esemesowa z Polakami, którą miał w telefonie. Według niektórych doniesień Martindale spędził trochę czasu w Kramatorsku, skąd następnie udał się do wsi Bohojawłenka w obwodzie donieckim, niedaleko Wuhłedaru. Funkcjonował w obszarze przyfrontowym, pomagając lokalnej społeczności.Znajomi Martindale’a w szoku– Zaprzyjaźniłem się tam z ludźmi, którzy naprawdę czekali na nadejście Rosji. A oni z kolei przyjaźnili się z lokalnymi władzami, więc miałem dobre kontakty – powiedział Amerykanin w jednym z ostatnich wywiadów dla propagandowego kanału telewizyjnego RT.Zobacz także: Szef BBN: nie można bagatelizować informacji, które mógł uzyskać Paweł RubcowPojawienie się Martindale’a w rosyjskiej telewizji jesienią 2024 roku i jego opowieści o przekazywaniu Rosji informacji na temat położenia obiektów Sił Zbrojnych Ukrainy były szokiem dla znajomych Amerykanina. Pod koniec 2024 roku stał się on już stałym bywalcem rosyjskich programów propagandowych. Martindale opowiedział, jak wizerunek pobożnego, życzliwego, „prawie świętego” chrześcijanina pomógł mu przez długi czas pozostać niezauważonym i przekazywać cenne informacje wywiadowcze rosyjskim siłom zbrojnym, a także korygować ostrzał pozycji armii ukraińskiej.