Fiasko trwających miesiąc negocjacji. Po miesiącu negocjacji, lider największej bułgarskiej partii parlamentarnej GERB Bojko Borisow ogłosił w niedzielę koniec prób porozumienia. Oznacza to, że w Bułgarii mogą być konieczne kolejne, ósme od kwietnia 2021 r. wybory parlamentarne. Negocjacje prowadził GERB z trzema mniejszymi siłami politycznymi: centrową Demokratyczną Bułgarią, lewicową Bułgarską Partią Socjalistyczną i populistycznym ugrupowaniem Jest Taki Naród. Partie zgodziły się na pewne ustępstwa i zadeklarowały gotowość do konsensusu, lecz ostatecznie się nie porozumiały.Do zerwania w Bułgarii negocjacji doszło po odrzuceniu przez Demokratyczną Bułgarię kandydata na premiera. Był nim przedstawiciel GERB Rosen Żelazkow, dawny szef parlamentu. Wcześniej Borisow zgodził się, że ustąpi i nie będzie dążył, by samemu zająć to stanowisko, lecz uważał, że należy się ono jego partii. Propozycję odrzucono.Zobacz też: Strefa Schengen się powiększyła. Ułatwienia na wjeździe do dwóch państwPo krachu negocjacji ma nastąpić przewidziana przez konstytucję procedura kolejnych prób formowania rządu, lecz w podzielonym parlamencie nie ma ona szans powodzenia. Według obserwatorów wybory odbędą się pod koniec marca lub w kwietniu, co przewidywano od razu po wyborach z października 2024 roku.Od kwietnia 2024 roku władzę w kraju sprawuje tymczasowy premier Dimityr Gławczew, który stoi na czele drugiego już rządu tymczasowego.