„Żenujące odkrycie” – pisze Politico. To odkrycie może okazać się dla Orange żenujące – tak serwis Politico podsumowuje telekomunikacyjną aferę z francuskim gigantem w tle. Firma jeszcze kilka dni temu krytykowała francuski rząd za wysłanie satelitów Starlink Elona Muska na spustoszoną przez cyklon wyspę Majottę. Teraz okazuje się, że po cichu Orange samo korzystało z technologii amerykańskiego miliardera. Dramat mieszkańców Majotty, francuskiego terytorium zamorskiego na Oceanie Indyjskim, trwa od 9 grudnia ubiegłego roku. Wówczas to w wyspę uderzył cyklon Chido. Czytaj więcej: Macron do ofiar cyklonu: Bylibyście w głębszym g****e Spustoszona Majotta. Paryż puka do Elona Muska Najbardziej niszczycielski kataklizm od 90 lat spowodował śmierć 39 osób, rannych zostało ponad 5,6 tys. Władze przyznają, że zniszczenia na Majotcie są kolosalne. Nowy francuski premier Francois Bayrou już w nowym roku zapewnił, że do końca stycznia do każdego domu na wyspie zostaną przywrócone dostawy prądu. Po przejściu cyklonu wysiadła jednak również komunikacja. By przywrócić internet na wyspie, Paryż zdecydował sięgnąć po terminale Starlink systemu satelitarnego należącego do amerykańskiego miliardera Elona Muska. Policzek dla Orange Decyzja francuskiego rządu została ostro skrytykowana przez rodzimego telekomunikacyjnego giganta. Dyrektor Orange Laurentino Lavezzi grzmiał, że Starlink oferuje gorszą wydajność i mniejszy zasięg niż jego firma. Punktował, że ich technicy od wielu dni pracują nad przywróceniem komunikacji na Majotcie i udało im się już zwiększyć zasięg sieci z 25 do 75 procent. „Nie prosimy o medal (chociaż zasługi naszego personelu na miejscu byłyby godne oficjalnego uznania przez naród). Wszyscy jesteśmy urażeni polityką komunikacyjną rządu” – stwierdził Lavezzi. Krótko mówiąc: sięgnięcie po Starlinki przez rząd w Paryżu to policzek dla Orange. Orange się tłumaczy Tym bardziej zaskakujące są nowe ustalenia Politico. Serwis donosi, powołując się na informatorów z francuskiej branży telekomunikacyjnej, że firma Orange – mimo obecnego wzburzenia – sama korzystała ze Starlinków, by uruchomić własne awaryjne routery w pierwszych dniach po przejściu kataklizmu przez Majottę. „Odkrycie to może okazać się żenujące dla Orange” – podsumowuje Politico. Rzecznik francuskiego giganta telekomunikacyjnego potwierdził, że wszystkie ich awaryjne routery współpracują ze Starlinkami. „To funkcja, która ma być wykorzystywana w czasie kryzysów” – dodał. „Starlink jest świetny”. Francuskie władze zachwycone To nie tyle niezręczna sytuacja, ile wizerunkowa katastrofa. W czasie, gdy Orange tłumaczy się z zamieszania, francuskie władze w najlepsze zachwalają konkurencyjne satelity. – Cyklon zniszczył 90 procent infrastruktury publicznej i prywatnej... przez co najmniej tydzień byliśmy całkowicie zablokowani. Testowałem Starlink w kilku gminach i jest to niezwykłe – mówi najwyższy rangą przedstawiciel francuskiego rządu centralnego na Majotcie, François-Xavier Bieuville. Zobacz także: Kosmiczne śmieci będą spadać na Ziemię. Oto kto ponosi odpowiedzialność