Siri słuchała i nagrywała bez zgody. Ugoda na kwotę 95 mln dolarów to efekt pozwu zbiorowego dotyczącego podsłuchiwania przez firmę Apple osób korzystających z wirtualnego asystenta Siri. Gigant technologiczny uniknął w ten sposób procesu i potencjalnie znacznie wyższego odszkodowania. Pozew zawierał również zarzuty o udostępnianie nagrań reklamodawcom, którzy mogli precyzyjniej dobierać treści do promocji, o czym osoby korzystające z wirtualnego asystenta Apple’a nie wiedziały.Najpierw rozmowa, później reklamaJak informuje serwis BBC, firma w ugodzie wstępnej zaprzecza jakiemukolwiek czynowi zabronionemu, ale przyznała, że bez zgody „nagrała, ujawniła osobom trzecim lub nie usunęła rozmów nagranych w wyniku aktywacji Siri”.Czytaj także: Najsolidniejsze linie świata. LOT w czołówce rankinguGłówna powódka zbiorowego pozwu Fumiko Lopez zarzucała gigantowi, że razem z córką została nagrana bez zgody, a później otrzymywała ukierunkowane reklamy po rozmowie o produktach, w tym butach marki Air Jordan.Każdy zgłaszający mieszkający w USA może otrzymać odszkodowanie w wysokości do 20 dolarów za każde urządzenie z włączoną usługą Siri, które posiadał w latach 2014-2019.Ponad miliard w pozwach sądowychBBC przypomina, że Apple w ostatnim czasie było pozywane zbiorowo w związku z szeregiem różnych spraw i musiało wypłacić odszkodowania idące w setki milionów dolarów.Czytaj także: Efekt marchewki. W tym kraju 9 na 10 nowych samochodów to elektrykiW styczniu 2024 roku firma zaczęła wypłacać odszkodowanie w ramach pozwu dotyczącego afery „Batterygate” na kwotę 500 mln dolarów. Udowodniono bowiem, że gigant celowo spowalniał procesory iPhone'ów sprzedawanych w USA.Z kolei w marcu Apple zgodziło się zapłacić 490 mln dolarów po pozwie zbiorowym prowadzonym przez Norfolk County Council w Wielkiej Brytanii. Z kolei w listopadzie ubiegłego roku grupa konsumencka Which? wszczęła pozew zbiorowy przeciwko Apple, oskarżając firmę o oszukiwanie klientów za pośrednictwem usługi iCloud.Ta sama kancelaria prawna pozywa Google’a w podobnym pozwie zbiorowym, oskarżając go o podsłuchiwanie klientów korzystających z urządzeń Google. Pozew ten toczy się obecnie w tym samym sądzie w Północnej Kalifornii – zwrócił uwagę brytyjski serwis.