Zachodnich towarów w Moskwie nie brakuje. To szczyt hipokryzji. Pomimo „surowych” sankcji i exodusu globalnych marek po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. bogaci klienci moskiewskich butików nadal cieszą się dostępem do szerokiej gamy luksusowych towarów zachodnich. Kupujący mówią wprost, że nie widzą żadnych znaczących zmian w zaopatrzeniu. W elitarnych dzielnicach handlowych stolicy Rosji luksusowe domy towarowe i ekskluzywne sklepy tętnią życiem, sprzedając zachodnie samochody sportowe, markowe ubrania i złotą biżuterię. To jest w oczywistej sprzeczności z szumnie zapowiadanymi sankcjami i izolacją ekonomiczną jakiej miała być poddana Rosja po ataku na Ukrainę.Może trzy sklepy – Chanel, Dior i Hermes – zniknęły– Może trzy sklepy, Chanel, Dior i Hermes, zniknęły. Wszystkie pozostałe funkcjonują tak samo jak wcześniej. Nawet Brunello Cucinelli jest tutaj – mówi agencji AFP jedna z klientek słynnego moskiewskiego centrum handlowego GUM na Placu Czerwonym.Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Wielka Brytania zakazały eksportu dóbr luksusowych do Rosji w ramach sankcji nałożonych w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę. Wiele marek również dobrowolnie opuściło rynek rosyjski, w tym Chanel, Hermes, LVMH i Kering.W praktyce wygląda to tak, że niektóre marki rzeczywiście opuściły Rosję, część jednak tylko zawiesiła działalność, zamykając sklepy, ale wciąż płacąc za ich wynajem i czekając „na lepsze czasy”.Zobacz także: Rosyjska gospodarka kuleje. Reżim postawił na kryptowaluty– Ich odejście z rosyjskiego rynku, to czysta hipokryzja. Mimo że ich sklepy są oficjalnie zamknięte, te marki sprzedają Rosjanom za pośrednictwem „targowisk” i „dealerów” – cytuje francuskiego biznesmena AFP.Półki uginają się od towarów luksusowych marekOd początku wojny Rosja dopracowała tzw. import równoległy do perfekcji. Objęte sankcjami towary nadal trafiają do Rosji dzięki pośrednikom z krajów takich jak Kirgistan, Kazachstan i Azerbejdżan – byłych radzieckich republik mających wciąż bliskie powiązania z Moskwą, albo wręcz firm, które rejestrują tam swoje przedstawicielstwa i w ten sposób naokoło handlują z Rosją, choć oficjalnie z tego rynku wyszły. Dane dotyczące eksportu pokazują wzrost handlu między tymi państwami, a krajami zachodnimi, od czasu nałożenia sankcji.Potwierdzają to półki moskiewskiego domu towarowego TSUM. Uginają się one od produktów takich marek jak Prada, Yves Saint Laurent i Alexander McQueen. Sklep reklamuje swoje ceny jako „bardziej konkurencyjne niż w Dubaju”, mieście, które stało się miejscem spotkań bogatych Rosjan, odkąd podróżowanie do Europy Zachodniej się skomplikowało.Zobacz także: Niemieckie maszyny jadą do Rosji. Produkuje nimi uzbrojenie