Dowódca brygady może uniknąć aresztu wpłacając kaucję. Dowódca 211. brygady pontonowo-mostowej Sił Zbrojnych Ukrainy został zatrzymany przez Państwowe Biuro Śledcze (DBR) pod zarzutem niedopełnienia obowiązków i bezczynności wobec informacji, że jeden z oficerów jednostki znęca się i torturuje żołnierzy. Jednego pobił i kazał przywiązać do drewnianego krzyża. Jak poinformowało DBR, dowódca brygady wiedział o licznych faktach torturowania i innego nieludzkiego traktowania żołnierzy przez podległego mu oficera co najmniej od lutego do lipca 2024 r. Jednak w żaden sposób nie zareagował, aby winnego oficera postawić przed sądem. „Z dostępnych informacji wynika, że porucznik, który bił i torturował podległych mu żołnierzy, jest synem szefa sztabu określonej jednostki wojskowej i bliskim przyjacielem dowódcy brygady” – ustaliło DBR. Dowódca brygady został powiadomiony o podejrzeniu bezczynności władz wojskowych popełnionej w stanie wojennym. To odpowiednik niedopełnienia obowiązków. Grozi za to do 10 lat więzienia. W miniony poniedziałek sąd zadecydował o aresztowaniu dowódcy, ale może on uniknąć odsiadki wpłacając poręczenie majątkowe w wysokości 12,1 mln hrywien czyli ok 119 tys. zł. Czytaj także: Pomagała unikać mobilizacji. Urzędniczce skonfiskowano 5 mln euro Pobity i „ukrzyżowany” Jak już pisaliśmy, porucznikowi jednego z batalionów 211. brygady pontonowo-mostowej SZU przedstawiono zarzuty znęcania się nad podwładnymi. Szczególnie „upodobał” sobie jednego z żołnierzy, którego kilkukrotnie pobił, a potem kazał torturować. Pod koniec lutego 2024 r., w obwodzie dniepropietrowskim, porucznik złapał jednego z żołnierzy na pijaństwie. Kopnął go w twarz, ale uznał, że to za mała kara. Kazał więc innym żołnierzom wciągnąć nieszczęśnika do jednego pokoi i rozebrać go naga. Tak upokorzonego trzymał przez jakiś czas w tym pomieszczeniu. Miesiąc później, już w Awdijiwce, oficer ponownie pobił tego samego żołnierza. Jednak to co działo się później przekroczyło granicę znęcania i zmieniło w tortury. „Oficer kazał żołnierzom podnieść pobitego mężczyznę z ziemi, położyć go na drewnianej konstrukcji w kształcie krzyża i przywiązać do niej ręce. Żołnierz znajdował się w tej pozycji przez około cztery godziny” – czytamy w komunikacie DBR. Sadystyczny porucznik nie został zatrzymany. Zdezerterował ze swojej jednostki i się ukrywa. Czytaj także: Przekręt ze śpiworami dla wojska. „Oszustwo na wielką skalę”