Interpelacja Kingi Gajewskiej. Z interpelacji poselskiej Kingi Gajewskiej wynika, że 12 samolotów szkolnych FA-50GF, które ostatnio trafiły do armii, mogło nie posiadać wystarczających certyfikatów, piloci mogli latać z narażeniem życia, a maszyny zostały z tego powodu czasowo „uziemione”. Pytania w tej sprawie posłanka skierowała do ministerstwa obrony. Zostały one też opublikowane na stronie Sejmu. Umowa na zakup 12 samolotów szkolno-bojowych FA-50GF oraz 36 maszyn bojowych FA-50PL została zawarta z Korea Aerospace Industries (KAI) w 2022 roku i opiewa na ponad 3 miliardy dolarów. W ramach jej realizacji do Polski trafiło już 12 statków powietrznych FA-50GF. Reszta ma być sukcesywnie dostarczana w kolejnych latach – do 2028 roku. Pytania posłanki Koalicji Obywatelskiej Kingi Gajewskiej dotyczą zakupu maszyn, które już trafiły do Polski. Interpelacja nr 7081 jest skierowana do ministra obrony narodowej „w sprawie uzbrojenia i gotowości bojowej samolotów szkolno-bojowych FA-50GF”. Poruszane w niej jest kilka wątków, ale najbardziej interesujący dotyczy wyposażenia samolotów, które trafiły ostatnio z Korei Południowej do Polski.Samoloty za miliardy, ale bez certyfikatów„W kwietniu 2024 roku pojawiły się informacje, że polskie Siły Powietrzne mają znaczące problemy z eksploatacją samolotów FA-50GF. Samoloty były przez kilka miesięcy uziemione ze względu na uchybienia i błędy zawarte w kontrakcie podpisanym we wrześniu 2022 przez ówczesnego wicepremiera, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka na kwotę 13 miliardów złotych. Okazało się, że powodem uziemienia FA-50GF był brak jakichkolwiek certyfikatów na środki pirotechniczne umieszczone w fotelach katapultowanych. Wraz z tymi informacjami można uważać, że samoloty od września 2023 latały bez wymaganych certyfikatów?” – można m.in. przeczytać w interpelacji skierowanej przez Kingę Gajewską do ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza.Zobacz także: Kłopot z uzbrojeniem do samolotu FA-50. Fiasko kolejnego przetarguTemat nie jest nowy, bo problem został opisany przez Onet już w kwietniu. „Zapytane przez nas o uziemienie tych maszyn Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że »Dowódca Generalny nie wstrzymał formalnie lotów na tym typie samolotów«, jednak »strona koreańska potrzebowała czasu na dostarczenie dodatkowej dokumentacji«. Kilka tygodni wcześniej gen. Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, publicznie przyznał, że loty tych maszyn zostały wstrzymane…” – napisano w artykule Onetu.Było zagrożenie życia lub zdrowia?Według nieoficjalnych informacji przerwa w lotach trwała około trzech miesięcy. Zamieszanie wynikało z faktu, że umowa na zakup tych samolotów była podpisywana w pośpiechu i w związku z tym miała wiele niedociągnięć (nie zamówiono np. symulatora do katapultowania się pilotów). Kluczową sprawą jest jednak fakt, czy rzeczywiście, pomimo tych braków, piloci latali na tych samolotach. Tę kwestię też (w jednym ze swoich pięciu pytań dotyczących FA-50GF) porusza posłanka Koalicji Obywatelskiej.„W związku z powyższym zwracam się do Pana Premiera z prośbą o odpowiedź na pytania:1. Czy samoloty FA-50GF w okresie od jesieni 2023 do czasu ich uziemienia w marcu 2024 latały bez wymaganych certyfikatów dla foteli katapultowanych, co narażało polskich pilotów na niebezpieczeństwo w razie potrzeby skorzystania z tego systemu w razie zagrożenia życia lub zdrowia? Jeżeli tak, to ile godzin w powietrzu spędziły samoloty przed wstrzymaniem ich lotów?” – napisała m.in. w swej interpelacji Kinga Gajewska.Zobacz także: Problemy z myśliwcami. Szef MON: Naprawiamy błędy poprzednikówSamoloty FA-50GF, których 12 stacjonuje w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, mają być docelowo przerobione z wersji szkoleniowej na bojową (co nie znaczy, że teraz nie dysponują przyzwoitym uzbrojeniem). Natomiast 36 lekkich samolotów bojowych FA-50PL ma trafić do Polski z Korei Południowej w latach 2025-2028.