Dariusz Korneluk w TVP.Info 30.12.2024 Dariusz Korneluk został zapytany przez Justynę Dobrosz-Oracz, czy odczuwa presję i hejt ze strony części społeczeństwa. Gość „Pytania Dnia” stwierdził, że „przystępując do konkursu na Prokuratora Krajowego, wiedział, że nie będzie łatwo”.– Póki co nie jestem niczym zaskoczony. Prokuratora Krajowa działa dzisiaj w sposób kompleksowy i zgodny z prawem. Słowa krytyki odbieram jako formę obrony przed skutecznością prokuratury. Stawiamy zarzuty z prawej, lewej i centralnej strony sceny politycznej. Prokuratura nie boi się stawiać zarzutów politykom i to nie podoba się części z nich – uważa prokurator.– Wcale im się nie dziwię, ale nie poprzestanę na tym, bo prokurator ma być skuteczny. Tam, gdzie popełniono przestępstwo, prokurator musi doprowadzić do skutecznego ukarania sprawcy – dodał.Zobacz również: Sąd Najwyższy odmawia zajęcia się prok. Kornelukiem. „To nie nasze zadanie”PKW zatwierdza sprawozdanie PiS-uProkurator Krajowy został następnie zapytany o decyzję PKW o przyjęciu sprawozdania kampanijnego PiS-u. Korneluk odmówił komentarza w tej sprawie, stwierdzając, że jest „polityczna i wychodzi poza kompetencje prokuratora”. Zdradził jednak, że prokuratura bada „sprawy związane z procesem wyborów parlamentarnych”.– Przed świętami skierowaliśmy wniosek o uchylenie immunitetu dla prezesa Rządowego Centrum Legislacji (RCL), który kandydując na posła, wykorzystał swoje stanowisko, zatrudniając – poza wszelkimi konkursami – określone osoby, które zamiast pracy w RCL-u, przygotowywały mu kampanię wyborczą – wyjaśnił.Dopytywany przez Justynę Dobrosz Oracz, potwierdził, że w sprawie chodzi o posła PiS, Krzysztofa Szczuckiego.– Materiał dowodowy daje podstawy do postawienia określonych zarzutów, które zostały zaprezentowane we wniosku skierowanym do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu dla pana posła Szczuckiego – dodał urzędnik.Zobacz także: Szczucki o audycie w Rządowym Centrum Legislacji: Jest pełen manipulacjiŚledztwo ws. Funduszu SprawiedliwościKorneluk odniósł się również do wyjazdu i uzyskania przez posła PiS Marcina Romanowskiego azylu na Węgrzech. Urzędnik stwierdził. że „śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości dalej się toczy”.– Ucieczka pana Romanowskiego nie dezorganizuje tego postępowania. Aktualnie prokuratorzy pionu śledczego przygotowują wniosek o uchylenie immunitetu o siedem kolejnych zarzutów dla posła Romanowskiego. Dotyczą one m.in. przywłaszczenia mienia na kwotę 26 milionów zł z Funduszu Sprawiedliwości – podsumował prokurator.Zobacz też: Kalisz umywa ręce po decyzji PKW. „Ja byłem przeciw, proszę pytać kolegów”Korneluk odniósł się także do tezy zwolenników byłego wiceszefa resortu sprawiedliwości, w której przekonują, że „polityk nie przywłaszczył sobie żadnych pieniędzy”. Prokurator wyjaśnił, że przywłaszczenie może polegać również na „umożliwieniu wzbogacenia się innym podmiotom”.– Romanowski rozdysponowywał [środki z Funduszu - red.] i podejmował decyzje. Były też przypadki, gdzie ustawiano przetargi, żeby mogły wygrać określone podmioty. I to właśnie z tym związane są zarzuty. Przypomnijmy, że środki z Funduszu powinny być przeznaczone na pomoc postpenitencjarną, pokrzywdzonych przestępstwem i ludzi, którzy wychodzą z więzienia i chcą zasymilować się ze społeczeństwem. To dla takich osób zostały zarezerwowane te środki, a nie, np. do budowania centrum medialnego – podkreślił urzędnik.Prokurator Krajowy został także zapytany o kulisy przeszukania przez policję klasztoru w Lublinie 19 grudnia. Czynności były związane z poszukiwaniami posła Romanowskiego. Korneluk przekazał, że do Prokuratury Krajowej wpłynęła informacja, że poszukiwany znajduję w lubelskim klasztorze.– Zamieszczono też informację, w jakiej celi (klasztornej) przebywa. W takim wypadku prokuratura musi podjąć działania i zweryfikować informację. Przeszukania – w sposób profesjonalny – dokonali funkcjonariusze policji. Przeszukaniu towarzyszył przedstawiciel klasztoru, z protokołu wynika, że nie wniósł żadnych zastrzeżeń co do sposobu prowadzenia czynności. Gdyby było inaczej, to na taką czynność można zgłosić zażalenie. Do dzisiaj takie pismo nie wpłynęło – mówił prokurator.– Romanowski był poszukiwany w sposób konwencjonalny, nie zastosowaliśmy żadnych specjalnych środków zapobiegawczych, co sugerują niektórzy – dodał.Czytaj również: Policja przeszukała klasztor w Lublinie. „Dostaliśmy informację o Romanowskim”Prokuratura nie ma wątpliwości ws. Daniela ObajtkaKorneluk został następnie zapytany o to, czy prokuratura jest pewna tego, że były prezes Orelnu, Daniel Obajtek używał funduszy państwowej spółki do inwigilacji. Prokurator przekonywał, że „gdyby prokuratora miał w tej sprawie wątpliwości, to nie wystosowałby wniosku do PE o uchylenie immunitetu”.– Nie ma wątpliwości, dlatego chce postawić taki zarzut Danielowi Obajtkowi. Za 400 tys. zł wynajął firmę detektywistyczną do określonych celów, które w ocenie prokuratora wcale nie służyły do ochrony wizerunku Orlenu – stwierdził.Justyna Dobrosz-Oracz zacytowała Obajtka, który stwierdził, że środki te „służyły do ochrony spółki”. – To wersja pana posła, poczekajmy aż złoży wyjaśnienia i na jego konfrontację ze zgromadzonym materiałem dowodowym. Jestem przekonany, że jego narracja wówczas się zmieni – podsumował Korneluk.Zobacz też: „Detektyw Obajtka”. Nowe ustalenia