Majka Jeżowska w programie „Sto pytań do…” TVP Info – Jestem łobuzem, dlatego, że mam rockandrollową duszę. Dla mnie rock and roll to niezależność, odwaga, poczucie wolności, mówienie tego, co się chce. On nie lubi nacisków, nie lubi mieć zamykanych ust. Lubię rockowe brzmienie i mówienie otwarcie, co się ma na myśli – powiedziała Majka Jeżowska w programie „Sto pytań do…” TVP Info. Majka Jeżowska spełnia się nie tylko w śpiewie i tańcu. Jak wyznała w programie, jeden z reżyserów powiedział, że widziałby ją w roli komediowej.– Wiem, kto to powiedział. Zagrałam w filmie „Pokolenie Ikea” malutką rolę mamy głównego bohatera. Ale znaczącą, bo wszyscy ją zapamiętali – powiedziała piosenkarka. Artystka nie ma wątpliwości, że chętnie podjęłaby się kolejnych aktorskich wyzwań. – Myślę, nadawałabym się bardzo. Zresztą jest taki fantastyczny reżyser Michał Walczak, który robił przez wiele lat „Pożar w burdelu”, a dzisiaj jest kierownikiem artystycznym Teatru Rampa. Uwierzył w mnie, napisał spektakl „Ostatnia syrena”. To był 2019 rok, zobaczył mnie na Pol'and'Rock Festival i pomyślał, że powinnam być syreną na 50-lecie „Hydrozagadki”. Jako syrena z wielkim ogonem śpiewam rockowe piosenki. Ja się tak dobrze czułam w tej roli! Zagraliśmy tylko jeden spektakl, bo potem przyszła pandemia – przyznała wokalistka.Potem Jeżowska zagrała syrenę w spektaklu Teatru Rampa.– Wychodziłam, mówiłam, ludzie się śmiali. Ja jestem urodzoną entertainmentką (artystką estradową - red.), ale najlepiej czułabym się w musicalu komediowym. Mogłabym wtedy tańczyć, śpiewać i grać – dodała.Majka Jeżowska bardzo wcześnie odkryła, że chce występować na scenie.– Zaczęło się od tego, że jak miałam trzy latka, bardzo często łapałam różne przeziębienia, a że jestem urodzona w Nowym Sączu, to rodzice jeździli ze mną do Rabki na inhalacje. Któregoś dnia przechodziliśmy przez park z muszlą koncertową. Właśnie skończył się jakiś koncert. Mikrofony były włączone, ludzie jeszcze siedzieli. Wyrwałam się mamie, wbiegłam na scenę, złapałam mikrofon i na poczekaniu wymyśliłam piosenkę, którą zaczęłam śpiewać. O grypie i zażywaniu witamin. Potem w szkole podstawowej byłam w zespole i zobaczyłam, że ludzie słuchają i mam coś do powiedzenia. W klubach w Stanach Zjednoczonych doszlifowałam umiejętność komunikowania się z publicznością – przyznała.Czytaj także: Dżemy i przetwory z chwastów, czyli Małgorzata Ostrowska jakiej nie znamyW programie „Sto pytań do...” Majka Jeżowska ujawniła też, jakiej muzyki lubi słuchać.– Lubię odkrywać nowych wykonawców. Nie szukam ich, algorytm Spotify mi podpowiada albo na Instagramie wyczajam coś nagle i mówię: „O, posłucham sobie!”. Odkryłam niedawno chłopaka, który nazywa się James Smith. Jest Brytyjczykiem, ma 22 lata, przepiękny uśmiech, świetnie śpiewa i komponuje, gra na gitarze. Zaczęłam oglądać jego filmiki. Pomyślałam: „Jakie to jest świeże, jak mi się podoba!”. Wyguglowałam go sobie, ściągnęłam jego płytę i przez ostatnie tygodnie słucham tylko tego w samochodzie – zdradziła piosenkarka.Dodała, że Smith inspiruje się tymi samymi wykonawcami, co ona, to jest słucha Stevie Wondera i muzyki soulowej.– Udzielił wywiadu w BBC i wymienił tych wszystkich muzyków, których słuchałam w młodości, więc nic dziwnego, że mi się to podoba. W tych piosenkach jest coś, za czym tęsknię – melodia, która jest świeża i nie przypomina ci jakiegoś hitu z ubiegłego roku – stwierdziła.Czy piosenkarka ma w sobie coś, o czym jeszcze nie wiemy?– Jestem łobuzem, dlatego, że mam rockandrollową duszę. Dla mnie rock and roll to niezależność, odwaga, poczucie wolności, mówienie tego, co się chce. Rock an droll nie lubi mieć zamykanych ust. Lubię rockowe brzmienie i przekaz, żeby mówić otwarcie, co się ma na myśli – powiedziała. Czytaj także: „Od śmierci Adamowicza nie rozmawialiśmy”. Jarosław Kurski szczerze o bracie