Kijów kontra Bratysława. Słowacki premier „ostrzega”, ukraiński prezydent odpowiada. Powodem – gaz z Rosji. Robert Fico oskarżył Kijów, że zagraża dostawom tego surowca na Słowację. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Wołodymyr Zełenski skomentował, że Bratysława wykonuje rozkazy Kremla. „Wygląda na to, że Putin wydał Ficy rozkaz otwarcia drugiego frontu energetycznego przeciwko Ukrainie kosztem interesów Słowaków. Tylko tak można wyjaśnić groźby odcięcia awaryjnego zasilania dla Ukrainy tej zimy, podczas gdy Rosja atakuje nasze elektrownie i sieć energetyczną” – napisał Zełenski w serwisie X.Robert Fico wstrzymał wszelką pomoc wojskową dla Ukrainy i zagroził konsekwencjami w razie problemów z dostawami rosyjskiego gazu. Jeśli Kijów wstrzyma tranzyt surowca, to – jak stwierdził słowacki premier – „po 1 stycznia rozważymy sytuację i możliwości podjęcia wzajemnych środków przeciwko Ukrainie”. „Jeśli będzie to nieuniknione, wstrzymamy dostawy energii elektrycznej, której Ukraina pilnie potrzebuje podczas przerw w sieci” – mówił Fico w nagraniu wideo.Tranzyt gazuW poniedziałek prezydent Ukrainy poinformował, że Fico odrzucił propozycję wyrównania strat z tytułu wstrzymania przez Kijów tranzytu rosyjskiego gazu. Zełenski przypomniał, że udział Słowacji w ukraińskim imporcie energii elektrycznej wynosi około 19 proc. Według niego „krótkowzroczna polityka Ficy już pozbawiła Słowaków rekompensaty za utratę tranzytu rosyjskiego gazu”, a teraz premier Słowacji ryzykuje stratę kolejnych 200 mln dolarów, które Ukraina płaci za import energii elektrycznej.Premier Fico jest jednym z niewielu europejskich przywódców, którzy utrzymują kontakt z Kremlem. Polityk spotkał się z dyktatorem Putinem w Moskwie 22 grudnia, czym ściągnął na siebie międzynarodową krytykę.CZYTAJ TEŻ: Fico po spotkaniu z Putinem. „Polityka na cztery strony świata”