SBU rozbiła siatkę działającą na zlecenie Rosji. Kontrwywiad Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) rozbił siatkę sabotażystów, szykujących się między innymi do wysadzania torów na liniach kolejowych, którymi transportowane jest na front uzbrojenie dla ukraińskich obrońców. Agenci działali na zlecenie rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. SBU poinformowała, że głównego agenta siatki szpiegowsko-dywersyjnej zatrzymano, gdy przygotowywał się do wykolejenia pierwszego pociągu. Jego celem miał być skład wiozący amunicję. Mężczyzna, mieszkaniec Równego, przygotował już specjalną przeszkodę, która umieszczona na torach miała doprowadzić do wypadku. Renegat miał przykazane, aby filmować wszystkie swoje operacje. Umieścił więc przy torach kolejowych kamery, które dla zmyłki były ukryte w domkach dla ptaków. Czytaj także: „Pozdrowienia od Putina”. Historia zamachu na Wołkowa w „Raporcie specjalnym” Chcieli naciągnąć GRU Jak podaje SBU, sabotażysta pracował dla zlokalizowanego na Krymie 316. ośrodka wywiadowczego Głównego Zarządu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji (GRU). „Agent działał w ramach siatki składającej się z dwóch kolejnych zdrajców ukrywających się obecnie na tymczasowo okupowanym półwyspie. Organizatorem siatki był 43-letni Roman Jakymczuk, a łącznikiem, który odszukał agenta i przydzielił mu zadania – Oleksandr Ignatiew, były pracownik organów ścigania Ukrainy, zwolniony w 2014 roku za korupcję i pijaństwo” – informuje SBU. Śledczy ustalili, że zdrajcy wpadli na prosty plan jak dodatkowo zarobić na współpracy ze służbami Moskwy. Zwrócili się do swoich „opiekunów” o przesłanie 100 tys. dolarów amerykańskich rzekomo jako wynagrodzenie dla sabotażysty, po wykonaniu zadania. Jednak w rzeczywistości zamierzali wypłacić mu „tylko” 40 tys. dolarów, a resztę podzielić między siebie. Cała trójka jest podejrzana o zdradę i przygotowanie do sabotażu za co grozi dożywotnia odsiadka, z czego tylko mieszkaniec Równego został na razie zatrzymany. Dwaj jego nadzorcy będą sądzeni zaocznie. Czytaj także: „Pozdrowienia z Rosji”. Jest śledztwo w sprawie wybuchów paczek kurierskich