Zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Kamil L. ps. Budda i jego partnerka – Aleksandra K. ps. Grażynka wyszli na wolność – ustalili reporterzy Radia Zet. Prokuratura Krajowa zmieniła areszt tymczasowy na poręczenie majątkowe. W przypadku jutubera ustalono stawkę 2 mln zł, zaś jego partnerki – połowę tej kwoty. Mężczyzna jest podejrzany o wyłudzanie podatku od towarów i usług oraz organizację nielegalnej gry hazardowej. Kamil L., znany jako „Budda”, został zatrzymany przez CBŚ 14 października w jednym z warszawskich hoteli tuż przed zaplanowaną wycieczką do Maroka, skąd mieli uciec do Stanów Zjednoczonych. Wraz z nim w ręce służb trafiło dziewięć innych osób.Zawiadomienie do Prokuratury Krajowej w Szczeciniew sprawie zorganizowanej grupy przestępczej złożyła Krajowa Administracja Skarbowa. Grupa ta miała zajmować się wyłudzaniem podatku od towarów i usług oraz organizować nielegalne gry hazardowe – loterie w internecie.W sprawie przeszukano także kilkanaście miejsc, w których zabezpieczono m.in. dokumentację księgową i dokumentację elektroniczną. Na rachunkach bankowych osób i spółek związanych ze sprawą zablokowano ponad 90 mln zł. Służby zabezpieczyły również 51 samochodów o szacunkowej wartości ponad 38 mln zł, nieruchomości o szacunkowej wartości 30 mln zł, sztabki złota oraz gotówkę.Tymczasowy areszt dla „Buddy”Niedługo po zatrzymaniu „Budda” został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Wcześniej prokurator przedstawił mu zarzuty przestępstw podatkowych, prania brudnych pieniędzy, a także kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.Główny zarzut dla jutubera to zaniżanie wpływów podatkowych ze sprzedawanych przez niego losów. Zamiast stawki 20 proc., jaką obłożone są loterie, youtuber oddawał państwu tylko 5 proc. swoich przychodów, bo losy sprzedawał jako e-booki.Tymczasowy areszt zastosowano wobec także czterech innych osób. Pozostała piątka została objęta mniej restrykcyjnymi środkami zapobiegawczymi.Na nielegalnej działalności „Buddy” i jego współpracowników Skarb Państwa miał stracić co najmniej 60 mln zł. A to oznacza, że zyski youtubera i jego grupy mogły wynieść w ciągu tylko trzech lat (śledztwo obejmuje okres od 1 października 2021 do 1 października 2024 r.) nawet 400 mln zł. Kamil L. nie przyznaje się do winy. Czytaj więcej: Zatrzymanie Buddy. Wspólnik youtubera zabrał głos