Zapadł wyrok za śmiertelne pobicie Dominika Sikory. W poniedziałek poznański sąd wydał wyrok w sprawie śmiertelnego pobicia poznańskiego sportowca Dominika Sikory. Sprawca napaści, Olgierd M., został skazany na trzy lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny. Do dramatycznych scen doszło pięć lat temu na Starym Rynku w Poznaniu. Dominik Sikora, zawodnik poznańskiego klubu zapaśniczego, bawił się w jednej z knajp. Przed lokalem doszło do bójki. Olgierd M. uderzył sportowca w twarz. Ten upadł na bruk, a kilka dni później zmarł z powodu ciężkich obrażeń w szpitalu.Napastnik zaraz po zdarzeniu uciekł z Polski i ukrywał się w Hiszpanii. Pod koniec 2023 roku został zatrzymany i przewieziony do Polski, gdzie trafił do aresztu.Prokuratura oskarżyła Olgierda M. o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego skutkiem była śmierć Dominika Sikory. Oskarżonemu groziła kara dożywotniego pozbawienia wolności. Jednak Sąd Okręgowy w Poznaniu zmienił kwalifikację prawną czynu i uznał Olgierda M. za winnego nieumyślnego spowodowania śmierci.„Ciężkie obrażenia to efekt upadku”– Bezspornym pozostaje, że oskarżony uderzył pięścią w twarz Dominika Sikorę i to działanie było zamierzone i umyślne – podkreśliła sędzia Izabela Dehmel w uzasadnieniu wyroku. Dodała, że kluczowe jednak jest, czy oskarżony działał umyślnie.Zdaniem sędzi, odpowiedź na to pytanie wymagała ustalenia prawdziwych motywów i przeżyć psychicznych sprawcy w chwili, kiedy popełniał przestępstwo. Podkreśliła, że oskarżony był trenerem sztuk walki MMA i boksu, ale tylko raz uderzył Sikorę pięścią w twarz.– Postura oskarżonego, jego niebudząca wątpliwości siła fizyczna, umiejętność wyprowadzenia celnego i skutecznego ciosu nakazują przyjąć, iż gdyby jego siła faktycznie była znaczna, Dominik Sikora doznałby zdecydowanie poważniejszych obrażeń w obrębie twarzy. Tym samym stwierdzić należało, że w normalnym przebiegu zdarzenia obrażenia, jakich doznał, nie prowadzą do śmierci. Ciężkie obrażenia były pochodną upadku i uderzenia głową o twarde podłoże, a nie zostały spowodowane samym ciosem w twarz – tłumaczyła sędzia.Czytaj także: „Morderca mojego brata patrzył mi w oczy i kłamał”Przeprosił rodzinę zmarłego i wyraził żalOkolicznością obciążającą Olgierda M. była jego ucieczka z kraju, a także fakt, że mężczyzna był wcześniej karany za podobne przestępstwa. Na korzyść zaliczono jego postawę w czasie procesu, a także przeproszenie rodziny zmarłego i wyrażenie żalu za swoje postępowanie. Napastnik zapewnił też, że nie chciał śmierci sportowca, a sąd uznał jego słowa za szczere.– Należy wierzyć, że Olgierd M. zrozumiał naganność swojego postępowania, a jednocześnie wyciągnie z tego, co się stało, wnioski na przyszłość. Zachowanie oskarżonego doprowadziło do śmierci młodego człowieka, sportowca, który miał przed sobą całe życie, a jego śmierć jest niewyobrażalną tragedią dla jego bliskich. Z tą świadomością Olgierd M. będzie musiał żyć i nie sposób nie dać wiary jego słowom, że będzie to dla niego najbardziej dotkliwą karą – podkreśliła sędzia.Na korzyść rodziny, która była oskarżycielem posiłkowym, zasądzono dwa zadośćuczynienia po 30 tysięcy złotych.Olgierd M. został wypuszczony z aresztu, objęty dozorem policyjnym. Ma też zakaz opuszczania Polski i zatrzymany paszport.– To nie jest ani miejsce, ani czas, by odtrąbić sukces i otwierać szampana, bo tutaj jest dramat ludzki, zginął człowiek i uważam, że jedyne, czego ten człowiek by w tym momencie sobie życzył, to jest święty spokój – powiedział dziennikarzom Olgierd M. po opuszczeniu sali sądowej.Czytaj także: Brutalny napad na stację paliw. Pracownik kilkukrotnie dźgnięty nożem