Domagają się dymisji rządu. Ponad 180 tysięcy Gruzinów demonstrowało w nocy z soboty na niedzielę w Tbilisi. To 25. dzień antyrządowych protestów. Gruzini demonstrowali na alei Rustawelego, w centrum Tbilisi. Wcześniej różne grupy zawodowe, w tym tancerze ludowi, przemaszerowały ulicami stolicy Gruzji.Protestujący domagają się dymisji rządu i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych, uznając za zmanipulowane te, które odbyły się 26 października. Według oficjalnych wyników głosowanie to zakończyło się zwycięstwem partii Gruzińskie Marzenie.Zobacz także: Tortury, groźby gwałtu. Gruzińskie służby prześladują protestującychDemonstracje, które trwają od 28 listopada, wywołało zawieszenie przez rząd negocjacji w sprawie przystąpienia Gruzji do UE. Protestujący domagają się też uwolnienia manifestantów zatrzymanych przez policję, których – według danych ministerstwa spraw wewnętrznych – jest ponad 430.Wielu demonstrantów nie uznaje również dokonanego przez kolegium elektorskie wyboru Micheila Kawelaszwilego na urząd prezydenta, argumentując, że kolegium składało się z parlamentarzystów Gruzińskiego Marzenia. Kawelaszwili ma zostać zaprzysiężony 29 grudnia.Prounijna prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili w emocjonalnym przemówieniu, wygłoszonym w ubiegłym tygodniu w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, zaapelowała do Unii Europejskiej o silniejszą reakcję na wydarzenia w jej kraju. – Można i należy zrobić znacznie więcej – podkreśliła.Zobacz także: „To nie mój prezydent”. Wściekli Gruzini wyszli na ulice