Debata po reportażu. Media publiczne były instrumentem politycznym i przedłużeniem władzy, co się wpisuje w model funkcjonowania partii populistycznych. Za czasów rządów PiS politycy w sposób absolutny wykorzystywały media i dziennikarzy – tak prof. Barbara Brodzińska-Mirowska, medioznawczyni, Uniwersytet M. Kopernika w Toruniu komentowała w TVP Info reportaż „To mogłeś być Ty”. Ten film jest formą przeproszenia za to wszystko – dodał Andrzej Krajewski z Rady Etyki Mediów. TVP Info wyemitowało poruszający reportaż „To mogłeś być Ty”, ukazujący losy osób, których kłamliwe i propagandowe materiały emitowane na antenie publicznego nadawcy naraziły na ostracyzm, skomplikowały sytuację zawodową, a nierzadko złamały życie. Andrzej Krajewski z Rady Etyki Mediów przyznał, że był zszokowany tym, co się działo w oddziałach regionalnych TVP. – Wiedziałem o świństwie na poziomie centralnym, ale nie miałem świadomości tego, co się działo lokalnie. Jak w tych lokalnych mediach niszczono zupełnie przypadkowych ludzi. To świństwo było jednak wszędzie – mówił Krajewski. Dziennikarz dodał, że jego zdaniem reportaż „To mogłeś być Ty” jest formą przeproszenia przez obecne władze TVP za błędy i niegodziwości poprzedniej ekipy kontrolującej media publiczne. Czytaj także: „To mogłeś być Ty”. Dziś wieczorem wyjątkowy reportaż o nadużyciach władzy w TVP Media publiczne narzędziem politycznym Prof. Barbara Brodzińska-Mirowska (medioznawczyni, Uniwersytet M. Kopernika w Toruniu) zwróciła uwagę, że model zarządzania mediami publicznymi za rządów PiS, wpisuje się w sposób działania partii populistycznych – polega na pełnej instrumentalizacji prawa. – To działa na zasadzie, że wykorzystuje się pewne normy prawne, kiedy to się politycznie opłaca – wyjaśniała. – Media publiczne były instrumentem politycznym i przedłużeniem władzy, co się wpisuje w model funkcjonowania partii populistycznych. Można powiedzieć, że za czasów rządów PiS politycy w sposób absolutny wykorzystywały media i dziennikarzy – dodała. Zdaniem ekspertki, to nie przypadek, że poprzednie władze TVP atakowały różne grupy społeczne jak np. lekarze czy sędziowie. – Taki spersonalizowany przykład można przełożyć na całą społeczność. Nowym było to, że władza reprezentowała tych, którzy ich wybrali i łatwo było przyjąć grupę „obcych” jako nie naszych – podkreśliła prof. Brodzińska-Mirowska, zwracając uwagę, że promowanie podziałów prowadziło do siania nienawiści podziałów ludzi na plemiona. Podobnego zdania była dr Dominika Bulska (psycholożka, Centrum Badań nad Uprzedzeniami). – To były bardzo skuteczne metody manipulacji. Zarządzanie emocjami społecznymi powoduje, że wybieramy jakiegoś wroga, kozła ofiarnego, i wobec tego wroga kierujemy wszystkie negatywne emocje. Później budujemy się jako władza, która chroni przed tym wrogiem. To się tyczy grup, z którymi się nie zgadzamy, np. straszymy uchodźcami – wyjaśniała dr Bulska. Czytaj także: Rok po odpolitycznieniu TVP.Info. „Zastopowaliśmy potok propagandy”