Sprzedaż detaliczna w listopadzie wzrosła rok do roku o 3,1 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny. To więcej niż przewidywali eksperci. Minister finansów Andrzej Domański ocenił, że dane GUS potwierdzają, że w polskiej gospodarce panuje ożywienia. „Kolejne bardzo dobre dane z polskiej gospodarki. Sprzedaż detaliczna rośnie o 3,1 proc. r/r, wyraźnie powyżej prognoz analityków. Dane potwierdzają oczekiwane przez nas ożywienie gospodarcze” – przekazał minister Domański.Z kolei analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego Jakub Rybacki podrkeślił, że wzrost sprzedaży detalicznej w listopadzie „był przyzwoity na tle serii słabszych rezultatów”. Wyniki konsumpcji w 2024 są słabsze z uwagi na akumulacje oszczędności. – Ta jednak skończy się w przyszłym roku, a tempo wzrostu wynagrodzeń wciąż będzie wysokie – dodał.Jak ocenił, wynik sprzedaży detalicznej zawdzięczamy głównie motoryzacji (28,1 proc.) oraz zakupom w galeriach handlowych - kategoria pozostałe powiększyła się 14,8 proc. – Sprzedaż sprzętu RTV i AGD jest wciąż słabsza niż przed rokiem –dodał.Jego zdaniem dane GUS sugerują, że w całym 2024 r. wydatki konsumpcyjne wzrosły o około 3 proc. Podkreślił, że duży wzrost zapasów z III kwartału prawdopodobnie wciąż może ulec rewizjom, co raczej podniesie konsumpcje. – Słabsze wyniki od prognoz związane były z akumulacją oszczędności. Środki przechowywane na lokatach terminowych są obecnie znacznie większe niż sugerowałby historyczny trend – dodał.– Niemniej nadchodzący rok przyniesie tempo wzrostu konsumpcji zbliżone do 3,5 proc. (...) Prawdopodobnie zobaczymy też mniejszą akumulację oszczędności - gospodarstwa zwiększą swoją skłonność do konsumpcji – podsumował.Inny ekspert, główny ekonomista organizacji Lewiatan Mariusz Zielonka, zaznacza, że w grudniu powinniśmy zobaczyć dalszy wzrost sprzedaży detalicznej. To tradycyjnie dobry okres dla handlu ze względu na Święta, a do tego dochodzi jeden dzień roboczy więcej w stosunku do listopada. – Po 11 miesiącach sprzedaż detaliczna jest wyższa o 2,7 proc... Przez cały 2024 r. na jej wynikach ciążyły ceny usług. Wciąż więcej wydajemy na usługi niż towary. Jednocześnie zaczęliśmy również oszczędzać. Pragmatyzmu nauczył nas okres wysokiej zmienności cen i ujemnej, realnej dynamiki wynagrodzeń – podsumowuje ZielonkaSprzedaż detaliczna to jeden ze składników konsumpcji, czyli naszych zakupów towarów i usług. A to jeden z głównych silników wzrostu naszego PKB. Niekiedy konsumpcja odpowiada nawet za dwie trzecie wzrostu gospodarczego.