Program „Gość Poranka” w TVP Info. Marcin Romanowski zdobył azyl na Węgrzech, ale nie uniknie odpowiedzialności. – Jeśli myśli, że w ten sposób ucieknie od zarzutów i odpowiedzialności karnej, to jest to myślenie złudne – mówi w rozmowie z Mariuszem Piekarskim w „Gościu Poranka” wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha. Artykuł aktualizowanyGorącym tematem ostatniej doby jest „odnalezienie się” posła Marcina Romanowskiego na Węgrzech, z gwarancjami azylu od premiera Viktora Orbana. Były wiceminister sprawiedliwości jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i niewłaściwe rozporządzanie pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości.Romanowski niknął nagle, tuż przed planowanym aresztowaniem i po 11 dniach odnalazł się w Budapeszcie. Podejrzanych jest więcej, więc nie wykluczone, że ta kolonia „uciekinierów” będzie się powiększać.– Azyl na Węgrzech nie oznacza bezkarności dla Marcina Romanowskiego. Oznacza to, że czasowo nie stanie przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Jeśli myśli, że w ten sposób ucieknie od zarzutów i odpowiedzialności karnej, to jest to myślenie złudne – mówi w „Gościu Poranka” minister Arkadiusz Myrcha.Poseł Koalicji Obywatelskiej jest przekonany, że to odroczenie jest tylko czasowe i sprawiedliwości stanie się zadość.– Jestem pewny, że ten azyl, który ma charakter stricte polityczny, a wczorajsze wypowiedzi Viktora Orbana tylko wzmocniły tę tezę, pokazuje, że to w obliczu procedur prawnych, czy też ostatecznie zmian politycznych na Węgrzech, sytuacja Marcina Romanowskiego ulegnie zmianie – mówi wiceminister sprawiedliwości w rozmowie z Mariuszem Piekarskim.ZOBACZ TAKŻE: Romanowski nie jest pierwszym politykiem, którego chroni OrbanRealizm węgierski bliższy realizmowi Moskwy niż WarszawyCzęsto opozycja nie zważa na zarzuty karne wobec Marcina Romanowskiego, używając określenia „więzień polityczny”.– To głupota i jeden z większych absurdów o jakich słyszałem. Ten „więzień polityczny” przez ostatnie miesiące swobodnie poruszał się przecież po swojej ojczyźnie i nie zaznawał żadnych szykan. To też ten sam „politycznie uciskany” były członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, któremu tamto zgromadzenie także uchyliło immunitet, ten sam uciskany, który miał prawo do sądu, z którego nie skorzystał, nie stawiając się przed nim... Nie widzę w tej retoryce, nawet pół argumentu – mówi Arkadiusz Myrcha.Sprawa Marcina Romanowskiego się nie kończy. Jego Europejski Nakaz Aresztowania trafił do systemu Schengen, a polska strona zwróci się do węgierskiej o wyjaśnienia. – Prokurator będzie wnosił o przekazanie pana Romanowskiego do Polski i zobaczymy jak to postępowanie na Węgrzech będzie przebiegało – mówi wiceminister sprawiedliwości.Arkadiusz Myrcha podkreśla, że udzielenie azylu nie wyklucza możliwości przekazania przez drugą stronę Polsce człowieka ściganego listem gończym.Zobacz także: Romanowski z azylem politycznym na Węgrzech– Sąd musi rozstrzygnąć o możliwości przekazania osoby ściganej. To standardowa procedura. To jedna z okoliczności, która będzie wyjaśniana w tym postępowaniu w obronie pana Romanowskiego. Zobaczymy wtedy jak zachowa się węgierski sąd. Patrząc na sytuację jaka jest obecnie na Węgrzech, jestem człowiekiem, który twardo stąpa po ziemi i wiem, że realizm węgierski bliższy jest realizmowi moskiewskiemu niż warszawskiemu, niemniej jednak musimy poczekać do końca tego postępowania – mówi poseł Koalicji Obywatelskiej.