Możliwy kryzys. Niemiecki system zdrowia stoi przed nowym wyzwaniem. Jeśli syryjscy lekarze zdecydują się wrócić do kraju, niemieckie szpitale, zwłaszcza na prowincji, mogą stracić kluczowych specjalistów – ostrzega „Die Welt”. „Jeszcze tydzień temu nie mieliśmy ojczyzny, a teraz ją mamy” – mówi Lara Khadour, syryjska laryngolożka pracująca w Mannheim, cytowana przez „Die Welt”. Jak wielu jej rodaków, przyjechała do Niemiec w czasie wojny i znalazła tam pracę oraz stabilność. Dziś jednak nie wyklucza powrotu do Syrii.To problem, bo zgodnie z danymi Federalnej Izby Lekarskiej, w Niemczech pracuje już ponad 64 tys. lekarzy z zagranicy. Największą grupą są właśnie Syryjczycy – jest ich ponad 5,7 tys., z czego około 5 tys. zasila szeregi niemieckich szpitali. Stanowią blisko 2 proc. wszystkich medyków w kraju.Potencjalny kłopot może pojawić się zwłaszcza w małych miejscowościach i wschodnich Niemczech, gdzie syryjscy lekarze często wypełniają luki kadrowe. To oni zapewniają podstawową opiekę tam, gdzie lokalni specjaliści nie chcą pracować. Przewodniczący Niemieckiego Zrzeszenia Szpitali Gerald Gass przyznaje: – Każdy lekarz mniej to realne utrudnienie dla funkcjonowania systemu.Niemcy utracą filar?Lara Khadour zauważa, że oficjalne dane mogą nie oddawać pełnego obrazu. Wielu jej kolegów zdobyło już niemieckie obywatelstwo, przez co „znikają” ze statystyk. – Ja też nie jestem liczona jako lekarka z Syrii, choć nią jestem – podkreśla.Czy Niemcy powinni obawiać się exodusu syryjskich specjalistów? Zdaniem Khadour, masowe powroty w najbliższych latach są mało prawdopodobne. Podobne zdanie ma Samer Matar, internista z Lipska. – Niektórzy wrócą, inni pozostaną. Dla wielu z nas to trudna decyzja – przyznaje.W obliczu potencjalnych zmian politycznych w Syrii Niemcy mogą jednak stracić ważny filar swojej służby zdrowia. Syryjscy lekarze, którzy przyjeżdżali tu w poszukiwaniu bezpieczeństwa, teraz po raz pierwszy od dawna mają realny wybór – pozostać, czy wrócić do kraju, który kiedyś musieli opuścić.Czytaj też: Spotkanie na szczycie. Zełenski rozmawiał z Tuskiem we Lwowie