Wspomnienia z czasów wojny. Powstańcy warszawscy zebrali się na corocznym spotkaniu opłatkowym. Wspominali Boże Narodzenie obchodzone w czasie wojny. Niektórzy spędzali Święta w obozach jenieckich, koncentracyjnych albo na przymusowych robotach w przemyśle III Rzeszy. Mimo ciężkiego położenia pielęgnowali iskierkę nadziei. Dziś życzą przede wszystkim zdrowia i pokoju. We wtorek kilkudziesięciu uczestników powstania wraz z rodzinami i opiekunami zasiadło za stołami wigilijnymi ustawionymi w muzealnej Sali pod Liberatorem. Powstańcy podzielili się opłatkiem, a harcerze przekazali Betlejemskie Światełko Pokoju.– Dziękuję, że jesteście z nami, że jesteście naszymi przewodnikami, że czujecie się tu jak w domu, że traktujecie nas, jak członków naszej rodziny – powiedział dyrektor muzeum Jan Ołdakowski.W imieniu władz miasta życzenia powstańcom złożyła przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska. – Tak dobrze tutaj być. Dziękuję za zaproszenie. Patrzę na wasze twarze i tak się cieszę, że znów widzę państwa. Życzę, żebyście jak najdłużej mogli żyć w tym mieście, które tak ukochaliście i które ukochało was. Życzę, aby wszystko, co dobre zgromadziło się wokół was nie tylko w święta, ale i po świętach – powiedziała.Wigilia w czasie okupacjiJednym z gości był Tadeusz Tołłoczko. – Kiedy poszedłem do powstania, skończyłem właśnie 15 lat – opowiadał. Wspominał, jak po zakończeniu walk powstańczych trafił do majątku Walewice koło Łowicza. – Zostaliśmy przyjęci przez rodzinę polskiego oficera. U tych państwa spędziliśmy też pierwszą Wigilię po powstaniu. Było wspaniale, był opłatek, śpiewaliśmy kolędy. Było nas trochę młodzieży – opowiadał pan Tadeusz.Dyrektor muzeum Ołdakowski wskazał, że to już 20. spotkanie wigilijne. Przyznał z żalem, że z roku na rok, grono uczestników maleje. – Ale zapraszamy wszystkich i cieszymy się, że do nas przychodzą – zaznaczył. Czytaj więcej: Betlejemskie Światło Pokoju w parlamencie. Tradycja, symbolika i przesłanie