Bogaty dorobek kontrowersyjnego polityka. Ten się nie myli, kto nic nie robi – powiedział wiceszef Lewicy Tomasz Trela w obronie kolegi z partii Dariusza Wieczorka. Wydaje się jednak, że wpadek ministra nauki było na tyle dużo, że już tylko cud lub protekcja Włodzimierza Czarzastego może go uratować przed dymisją. Po raz pierwszy – w ostatnim czasie – głośno o Dariuszu Wieczorku zrobiło się po występie w Radiu Zet.Akademiki za złotówkęW radiowym wywiadzie z rozbrajającą szczerością i szerokim uśmiechem przyznał, że wyborcza obietnica akademików za złotówkę „to była po prostu ściema”.– Żeby mówić o akademiku „za złotówkę”, to przecież najpierw muszą być akademiki – mówił z kolei kilkanaście dni wcześniej.Zobacz także: „Grabarz polskiej nauki”. PiS chce odwołania ministra Wieczorka Ujawnienie danych sygnalistkiW listopadzie szefowa związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim zwróciła się do ministra nauki i szkolnictwa wyższego z informacją o nieprawidłowościach, do których jej zdaniem miało dojść na tej uczelni. Według Wirtualnej Polski szef resortu miał zignorować jej prośbę o anonimowość i natychmiast przekazać pisma i dane rektorowi Uniwersytetu. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zawiadomiło szefową związków, że nie przysługuje jej status anonimowej sygnalistki, ponieważ poruszona przez nią sprawa wykracza poza zakres unijnej dyrektywy o sygnalistach. Wskutek działania resortu i Dariusza Wieczorka kobieta została oskarżona przez władze uczelni o donosicielstwo, a uniwersytet zawiadomił prokuraturę. Sieć Obywatelska „Watchdog Polska” zapowiedziała wtedy, że złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Wieczorka.Zatajony majątek Gwoździem do politycznej trumny ministra może okazać się oświadczenie majątkowe. W poniedziałek portal Wirtualna Polska poinformował, że Wieczorek nie wpisał w nim dwuhektarowej działki oraz wartego kilkadziesiąt tysięcy złotych miejsca garażowego. Minister nauki tłumaczył, że miejsce garażowe wpisał w poprzednim oświadczeniu i myślał, że w najnowszym… już nie musi. W reakcji na artykuł minister opublikował na portalu X oświadczenie, w którym przeprosił za „nieumyślne błędy”. Awans żony ministraKontrowersje budziły także rodzinne sprawy ministra.„Nie stopień naukowy ma podstawowe znaczenie, ale doświadczenie w przygotowywaniu materiałów multimedialnych” – tak uczelnia tłumaczyła zmianę regulaminu, która umożliwiła objęcie stanowiska dyrektora Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności Uniwersytetu Szczecińskiego Beacie Mikołajewskiej-Wieczorek. To żona bohatera tekstu, Dariusza Wieczorka.O sprawie napisała Wirtualna Polska, zwracając uwagę, że w lutym tego roku zmieniono regulamin CEMiI, co umożliwiło, by jego szefem została osoba bez tytułu naukowego doktora (dotychczas był taki wymóg; Beata Mikołajewska-Wieczorek jest magistrem).Czytaj również: Wieczorek na dywaniku u premiera? Przekroczył poziom tolerancji wpadekWprowadzono również zapis, że po upływie kadencji dyrektora jego obowiązki automatycznie przejmuje zastępca, którym od 2023 r. była właśnie... Mikołajewska-Wieczorek.Dymisja? Tusk rozmawia o Wieczorku z CzarzastymZłożenie wniosku o odwołanie Wieczorka zapowiedział PiS. „Dariusz Wieczorek jest grabarzem polskiej nauki i uosobieniem wszystkiego złego, z czym kojarzymy SLD-owski układ z lat dziewięćdziesiątych i początków lat dwutysięcznych” – napisał szef tego klubu Mariusz Błaszczak.Do działalności polityka odniósł się wreszcie sam Donald Tusk. Premier zapowiedział, że „już czas na decyzję w sprawie ministra Wieczorka”, oraz że „będzie o nim rozmawiał z liderem Nowej Lewicy Włodzimierzem Czarzastym”. Los kontrowersyjnego polityka leży teraz w ich rękach.