Białoruski MSZ wzywa polskiego charge d'affaires. Państwowe białoruskie media opisują „aferę szpiegowską” z udziałem polskich służb. W środę (11 grudnia) białoruskie MSZ przekazało oficjalną notę polskiemu charge d'affaires na Białorusi Krzysztofowi Ożannie w związku z „próbą zwerbowania białoruskiego dyplomaty”. Polacy mieli mu oferować 100 tysięcy euro w Kiszyniowie. – Przekażę do Warszawy to, o czym dzisiaj rozmawialiśmy – powiedział po wyjściu ze spotkania Krzysztof Ożanna, odpowiadając na pytania białoruskich dziennikarzy. Polski dyplomata odmówił jakichkolwiek innych komentarzy.Dziesiątego grudnia telewizja państwowa wyemitowała materiał o tym, jak polskie służby bezpieczeństwa rzekomo próbowały nakłonić białoruskiego dyplomatę do współpracy, oferując mu 100 tysięcy euro. Akcja werbunkowa miała się rzekomo odbyć w Kiszyniowie. Początkowo funkcjonariusze polskich służb, określani jako Marcin Grabowicz i Paweł Nowak, mieli spotkać się z białoruskim dyplomatą w restauracji, a potem zaprosić go do hotelowego pokoju. Tam też miał mieć zaoferowane duże pieniądze w zamian za współpracę– Strona białoruska na pewno na to zareaguje – zagroził szef wydziału śledczego KGB Konstantin Byczek.Powiedział, że „działania polskich służb specjalnych zawierają znamiona przestępstwa przeciwko państwu” i „zostaną poddane pryncypialnej ocenie prawnej” – informuje portal Zierkało.Werbowany dyplomata pozostaje anonimowyW ujawnionym materiale niepokazana jest twarz, ani też nie zostały ujawnione dane „werbowanego” dyplomaty. Jest natomiast przedstawiane nagranie audio z całego zajścia.Według mediów – m.in. Zerkała – nie można z całą pewnością potwierdzić, gdzie i kiedy nagrano tę rozmowę.Zobacz także: Łukaszenka ukrywał córkę ponad 20 lat? Sensacyjne wyniki śledztwaRzecznik MSZ Anatoli Głaz powiedział o naruszeniu „szeregu międzynarodowych zasad” i zapowiedział reakcję. Według niego Mińsk zamierza podjąć „szereg innych kroków” oprócz oficjalnej noty.