Oskarżony między innymi o korupcję. Izraelski premier Benjamin Netanjahu stanął przed sądem, by bronić się przed oskarżeniami o korupcję. Wszystkie zarzuty nazwał „absurdalnymi”, proces ocenił jako „polityczny”, a przeciwników oskarżył o stosowanie „stalinowskich metod”. Zarzekał się też, że… nienawidzi szampana. Proces Netanjahu obejmuje trzy sprawy: Case 1000 (nielegalne prezenty), Case 2000 (próba wpływania na media) i Case 4000 (łapówki w zamian za korzystne regulacje dla Bezeq). Łącznie zarzuty dotyczą setek tysięcy dolarów w postaci luksusowych prezentów i korzyści dla bliskich premierowi miliarderów. Sam szef rządu twierdzi, że to wszystko to „kłamstwa” i „polityczna nagonka”.Premier zbagatelizował oskarżenia dotyczące cygar i szampana. – Nie lubię szampana i nigdy nie palę cygar w spokoju – ciągle coś mi przeszkadza – przekonywał. Komentował, że w związku z tym zarzuty o przyjmowanie luksusowych prezentów są „kompletnymi bzdurami”.Netanjahu wskazał, że proces to cena za jego niezłomną postawę wobec Palestyny i Iranu. – Powiedzieli mi: „Oddaj połowę Jerozolimy i stwórz państwo palestyńskie, a będą cię chwalić” – mówił. Dodał, że gdyby podjął takie kroki, uniknąłby procesu, ale kosztem bezpieczeństwa Izraela.Netanjahu a IranPremier odniósł się także do relacji z byłym prezydentem USA Barackiem Obamą. Krytykował jego podejście do Iranu jako „szanse”, które Netanjahu odrzucał, widząc w Teheranie zagrożenie dla regionu. „Musiałem zamrozić budowę osiedli na prawie rok, żeby z nim negocjować” – przyznał.Obrona premiera opiera się na podważaniu wiarygodności głównych świadków oskarżenia. Kluczową postacią jest Hadas Klein, która twierdzi, że Netanjahu i jego żona wielokrotnie domagali się drogich prezentów, takich jak szampan i biżuteria. Netanjahu odpiera zarzuty, twierdząc, że były to prezenty od przyjaciół, którzy nigdy nie oczekiwali niczego w zamian. W sprawie Case 4000 premier jest oskarżony o manipulowanie medialnym gigantem Walla w zamian za korzystne regulacje dla Bezeq. Netanjahu argumentuje, że „każdy polityk próbuje wpływać na media”, a jego działania były „standardowe i zgodne z prawem”. Kluczowy świadek, Nir Hefetz, twierdzi jednak, że premier osobiście instruował, jak media mają go przedstawiać.Netanjahu pod presjąPremier przyznał, że proces wywiera ogromną presję na jego życie zawodowe i prywatne. – Wróciłem do polityki w wieku 50 lat, nie dla korzyści, ale by służyć krajowi – zaznaczył. Dodał, że jego żona i rodzina poniosły „ogromne koszty” z powodu jego kariery”.Obrona Netanjahu, kierowana przez Amita Hadada, argumentuje, że proces jest politycznie motywowany. Adwokat porównał działania policji wobec premiera do metod Stalina, sugerując, że zarzuty zostały „sfabrykowane w celu eliminacji rywala politycznego”.Proces przyciąga ogromną uwagę w Izraelu i na świecie. Oczekuje się, że miną jeszcze co najmniej dwa lata, zanim sąd wyda wyrok. To oznacza, że dramat polityczny i prawny wokół Netanjahu nie tyle się nie skończył, co na dobrą sprawę dopiero się rozkręca.Proces o korupcjęNetanjahu jest pierwszym urzędującym premierem Izraela, który osobiście zeznaje w procesie o korupcję. Jego krytycy twierdzą, że kładzie się to cieniem na funkcjonowanie izraelskiej demokracji. Zwolennicy widzą w nim ofiarę politycznych machinacji.Dla Netanjahu stawką jest nie tylko przyszłość polityczna, ale także osobista reputacja. – Nie robiłem niczego, co nie byłoby dobre dla Izraela – zakończył swoje zeznanie.