Znaleźli mocne dowody. Dwie 17-latki z Warszawy: Ania i Marta zniknęły bez śladu w sierpniu 2000 r. Po 24 latach policjanci stołecznego „Archiwum X” i śledczy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie dokonali przełomu w sprawie. Zarzuty gwałtu i zabójstwa usłyszeli trzej mężczyźni powiązani z wołomińskim półświatkiem. W chwili zbrodni najmłodszy z podejrzanych miał 17 lat. To była jedna z najbardziej tajemniczych spraw ostatniego ćwierćwiecza. I to nie dlatego, że śledczy nie potrafili ustalić losu dwóch zaginionych nastolatek z Warszawy, bo dość szybko wytypowali krąg osób mogących mieć związek z nich zniknięciem, ale przez lata brakowało dowodów, pozwalających na skazanie tych osób. Marta i Ania były uczennicami jednego z warszawskich liceów. W 2000 r. obie miały po 17 lat. Spędzały początek sierpnia tego roku na działce w Białobrzegach. 6 sierpnia przekonały rodziców, aby pozwolili im pojechać do Radzymina na festyn. Zgodziły się, że ojciec jednej z nich odbierze je z miasteczka ok. godz. 22.30. Gdy mężczyzna przyjechał o ustalonej porze po dziewczyny, okazało się, że nastolatki zniknęły. Telefony komórkowe obu były wyłączone. Następnego dnia ranem rodzice Marty i Ani zawiadomili policję o zaginięciu córek. Tym bardziej że obie dziewczyny chorowały i musiały regularnie brać leki, których feralnego dnia przy sobie nie miały. Czytaj także: Brutalne zabójstwo wstrząsnęło Polską. Przełom w sprawie ekstradycji Kłamali, ale to nie wystarczyło do zarzutów Policjanci szybko ustalili, że jedną z ostatnich osób, która mogła mieć kontakt z nastolatkami, był młody mieszkaniec Radzymina. Chłopak miał poznać licealistki podczas wycieczki do Hiszpanii w 1999 r. i związać się z Anią. To z nim miały się spotkać na festynie. Jak ustalił portal Zaginieni.pl, chłopak zabrał nastolatki do swoich znajomych mieszkających pod Wołominem. Zeznał w czasie śledztwa, że na posesję tę przyjechało w pewnym momencie trzech mężczyzn w wieku ok. 21 lat. Dwóch było powiązanych z lokalnym półświatkiem, o czym Ania i Marta nie wiedziały. Nieznajomi zaprosili dziewczyny i ich znajomego na imprezę. „W trakcie imprezy znaczna grupa osób spożywała alkohol, co nie podobało się Ani i Marcie. Gospodarz uznał, że gdy wróci jego konkubina, może dojść do awantury i zaproponował przeniesienie imprezy do mieszkania jego siostry w Wołominie. Tam jednak impreza nie trwała długo, ponieważ doszło do sprzeczki. Ania i Marta chciały wrócić do domu. Poznani wcześniej mężczyźni zaproponowali, że odwiozą dziewczyny na Dworzec Wileński w Warszawie” – tak według portalu zeznawali świadkowie. Nastolatki miały wsiąść do fiata 125p z trzema mężczyznami, w tym dwoma powiązanymi z półświatkiem. Następnie ze wspomnianą dwójką przesiąść do daewoo espero. Mężczyźni, który odwozili nastolatki zeznawali, że dowieźli je do stolicy, gdzie miały wsiąść do auta z trzema nieznanymi mężczyznami. Ich słowom przeczyły m.in. miejsca logowania się telefonu jednej z licealistek. Śledztwo zostało jednak umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Czytaj także: Obcięli jej głowę, nogi i dłonie. Policja usiłuje ustalić kim była ofiaraNie odpuścili sprawy Stołeczni policjanci od lat byli przekonani, że zeznania trzech mężczyzn, którzy rzekomo odwieźli dziewczyny, to kłamstwo. Z informacji operacyjnych wynikało, że Ania i Marta zostały zgwałcone i zamordowane, a ich ciała ukryto. Niestety brakowało dowodów, które obroniłyby się przed sądem. Mało tego zniknęło także dwóch ważnych świadków. Ich zbieraniem zajmowała się m.in. jedna z doświadczonych policjantek Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw KSP. W końcu doszło do przełomu w sprawie. Kryminalni z „Archiwum X” od 2023 r. przeanalizowali dowody zebrane w sprawie, korzystając m.in. z pomocy licznych biegłych oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Żandarmerii Wojskowej. W ostatnich dniach w Wołominie i Radzyminie zatrzymano dwóch mężczyzn w wieku 47 i 41-lat. W tym samym czasie z więzienia doprowadzono do prokuratury ich kompana – 45-latka. Odsiadywał on wyrok m.in. za gwałty. „Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie trzem mężczyznom zarzutów podwójnego zabójstwa połączonego ze zgwałceniem. Grozi za to do dożywotniego pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratora wszyscy trzej podejrzani zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące” – poinformowała Komenda Stołeczna Policji. Policjanci z „terroru” wciąż poszukują ciał obu nastolatek. Liczą, że uda im się je odnaleźć, aby rodziny mogły je pochować. Czytaj także: Bił wujka pogrzebaczem i polewał wrzątkiem. Święta spędzi w areszcie