Podejrzany znów nie stawił się w sądzie. Jest zgoda sądu na tymczasowy areszt dla Marcina Romanowskiego na trzy miesiące. Nie ma możliwości uniknięcia go za kaucją. Były wiceminister sprawiedliwości kolejny raz nie stawił się na posiedzeniu. Polityk jest podejrzany o popełnienie 11 przestępstw w związku z wydatkami Funduszu Sprawiedliwości. – Sąd uznał, zgodnie z wnioskiem prokuratury, że podstawami do stosowania tymczasowego aresztowania w tej sprawie jest z jednej strony obawa matactwa procesowego i to, że podejrzany będzie w sposób bezprawny utrudniał przebieg postępowania karnego. Drugą przesłanką była realna groźba wymierzenia surowej kary podejrzanemu – mówił dziennikarzom kierujący śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości prok. Piotr Woźniak po wyjściu z sali sądowej.Areszt dla Marcina RomanowskiegoPytany kiedy Romanowski może zostać zatrzymany po zapadłym w poniedziałek postanowieniu sądu, prok. Woźniak odpowiedział, że trudno mu „powiedzieć, czy do tego zatrzymania dojdzie dziś, czy jutro”. – To są kwestie wykonywane przez policję – dodał.– Postanowienie jest wykonalne od momentu ogłoszenia – przyznał także obrońca Romanowskiego, mec. Bartosz Lewandowski. Zapowiedział już zażalenie obrony na decyzję sądu. Ocenił jednocześnie, że postanowienie sądu w sprawie zgody na aresztowanie Romanowskiego „jest niesłuszne i niezrozumiałe”.Nie zastosowano warunku poręczenia majątkowego, co oznacza, że polityk nie będzie mógł uniknąć aresztu po wpłaceniu kaucji. Orzeczenie w tej sprawie miało pierwotnie zapaść 28 listopada, ale sąd odroczył wtedy posiedzenie, bo Romanowski nie stawił się na nim z powodu choroby. Poseł PiS nie pojawił się w sądzie również w poniedziałek.Obrońca polityka tłumaczył przed posiedzeniem, że jego klient przeszedł niedawno poważną operację. – Mam na to odpowiednią dokumentację – powiedział mecenas Bartosz Lewandowski. – Człowiek tak naprawdę uszedł z życiem, bo doznał dość istotnego krwotoku – dodał obrońca i oświadczył, że chodzi o inne problemy zdrowotne niż te, które były powodem poprzedniej nieobecności.Jak tłumaczył na antenie TVP Info ekspert z zakresu prawa prof. Marek Chmaj, „o tym, że pan Romanowski uzgadnia zeznania z innymi potencjalnymi podejrzanymi, wiemy już od początku tego roku”. – Zapewne wszystko, co było do uzgodnienia, zostało uzgodnione – dodał. Ekspert dodał, że najpierw polityk zostanie zatrzymany, potem dowieziony do aresztu, gdzie zbadają go lekarze specjaliści. Wskazał, że w tym przypadku nie działa domniemanie niewinności - gdy stosuje się areszt, wystarczy uprawdopodobnić zarzucane czyny, a temu służy materiał dowodowy - podsłuchy, dokumenty, zeznania świadków.CZYTAJ TEŻ: Afera w Funduszu Sprawiedliwości. Akt oskarżenia coraz bliżejLinia obrony Marcina RomanowskiegoPrzed decyzją sądu ws. tymczasowego aresztowania obrona przekonywała, że Romanowski nie utrudnia postępowania, a materiał dowodowy, w tym treści z urządzeń elektronicznych polityka i jego dokumentów, jest już przez prokuratorów zabezpieczony, dzięki czemu może ona w pełni zweryfikować stan faktyczny w sprawie. Dodatkowo inne podejrzane osoby, które mają zarzuty w sprawie Funduszu Sprawiedliwości jak np. ks. Michał Olszewski czy byłe urzędniczki MS, nie przebywają w areszcie, a objęte są środkami zapobiegawczymi jak np. dozór policji.– Jaki jest cel umieszczenia pana Romanowskiego w areszcie, w sytuacji, gdzie nikt, powtarzam, nikt nie jest pozbawiony wolności w zarzutach czy w ramach wątków, w których on się pojawia w toku tego śledztwa. Jeżeli mamy do czynienia z sytuacją, gdy po pięciu miesiącach od momentu zatrzymania go w lipcu, gdzie zapoznał się z aktami sprawy, nie destabilizował on żadnego toku postępowania, nie wpływał, nie kontaktował się z żadnymi osobami, to jaki jest sens, żeby zamykać człowieka w jednostce penitencjarnej – mówił adwokat.Poważne zarzuty. W tle miliony złPrzepisy przewidują możliwość osadzenia osoby tymczasowej aresztowanej w odpowiednim zakładzie leczniczym.Prokuratura Krajowa zarzuca Marcinowi Romanowskiemu popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa te miały polegać m.in. „na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości”. Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych.Zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą również „przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych”. Politykowi PiS grozi nawet 25 lat więzienia.CZYTAJ TEŻ: „Żołnierz od czarnej roboty” na usługach Romanowskiego i Obajtka