Rekordowo zarobili też hotelarze i restauratorzy. Już nie miliony, lecz miliardy – zarabia na swoich występach Taylor Swift. „The Eras Tour” amerykańskiej gwiazdy to najbardziej dochodowa trasa koncertowa w historii. Występy przyniosły piosenkarce fortunę. Po 152 koncertach w 51 miastach Taylor Swift została biznesowym potentatem. „The Eras Tour” pobiła rekord w świecie muzyki i zaowocowała zyskiem szacowanym na 2,2 mld dolarów.Okazuje się jednak, że trasa wywarła spory wpływ nie tylko na stan konta samej artystki, ale również na światową gospodarkę, bo fani nie oszczędzali.Koncerty Taylor Swift jak Super Bowl„W Ameryce widzowie wydali średnio po 1300 dolarów na podróże, hotele, jedzenie itp., podobnie jak kibice na Super Bowl. Fani Swift wydali szacunkowo 5 mld dolarów w Stanach Zjednoczonych, a całkowita kwota może przekroczyć 10 mld dolarów, biorąc pod uwagę wydatki pośrednie” – podała telewizja CNN.Tylko u nas: Miss Americana i jej wierna armia. Za co świat pokochał Taylor Swift?Zjawisko nazwano już nawet „Efektem Taylor Swift”, a analitycy branży turystycznej uznali trasę gwiazdy za „fenomen turystyczno-hotelarski”. Miasta, w których występowała Swift, mogły liczyć na napływ turystów – i to nie tylko na czas występów. Fani Swift często przedłużali swoje pobyty w tych miejscach, co dodatkowo zwiększało lokalne zyski.