„Rozmowy niesymetryczne”. Katarzyna Kwiatkowska. Katarzyna Kwiatkowska jest dyrektorką Departamentu Postępowań Przygotowawczych Prokuratury Krajowej. Kieruje też zespołem prokuratorów powołanym do zbadania spraw z lat 2016-2023.W czasie rządów PiS została przez Zbigniewa Ziobrę zdegradowana do jednostki niższego szczebla, a następnie karnie delegowana na pół roku do Prokuratury Rejonowej w Golubiu-Dobrzyniu. Wcześniej, w Prokuraturze Okręgowej i prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie zajmowała się sprawami niegospodarności, korupcji oraz karuzelami VAT. – Prokurator generalny, pan Zbigniew Ziobro, przekazał mi i 123 innym prokuratorom jednozdaniowe pismo, w których nas zdegradował. Nie otrzymałam uzasadnienia, ale podejrzewałam, że przyczyną było zeznawanie przed sejmową komisją naciskową, która miała rozliczać rządy PiS z lat 2005-2006 i ich wpływ na łamanie niezależności prokuratury. Wtedy na posiedzeniu niejawnym powiedziałam, jak wyglądało postępowanie w sprawie tak zwanej afery gruntowej, w której PiS chciało zniszczyć swojego koalicjanta, Samoobronę, i pana Andrzeja Leppera – przyznała. OdwołanieNajpierw, w 2016 roku, Kwiatkowska trafiła do Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga. Prokurator przyznała, że odwołała się do sądu pracy. – Był przesłuchiwany ówczesny prokurator regionalny, Andrzej Szeliga. Zapytałam go, dlaczego mnie zdegradował. Powiedział, że byłam już „za stara do prowadzenia tej kategorii spraw, a on postawił na młodzież”. Problem z młodzieżą jest taki, że oni się na tych sprawach uczyli i nabierali doświadczenia, a także popełniali błędy, których ja zapewne bym nie popełniła – dodała. W 2021 roku prokurator została oddelegowana 200 km od domu. – Ten dzień bardzo dobrze pamiętam. Byłam w sądzie na rozprawie. Dostałam od mojego przełożonego SMS-a, że mam natychmiast po jej zakończeniu zgłosić się do prokuratora okręgowego. Ten wręczył mi faks, że jutro mam stawić się w Golubiu-Dobrzyniu. W tym czasie była szalejąca pandemia i znalezienie tam mieszkania graniczyło z cudem. Pomogli mi sędziowie, którzy zaczęli mi go poszukiwać – opowiadała.W tym czasie Kwiatkowska dowiedziała się, że Prokuratura Krakowa skierowała przeciwko niej pozew o naruszenie dóbr osobistych.Czytaj także: Ryszard Kalisz: Jestem na „ty” z prezydentem Andrzejem Dudą– Pan prokurator krajowy Bogdan Święczkowski nie lubił śledczych, którzy publicznie informowali opinię społeczną o tym, co się dzieje w prokuraturze. Uznał więc, że karna delegacja to za mało i skierował pozew o 250 tysięcy złotych. W tym samym czasie zainicjował też postępowanie dyscyplinarne wobec mnie – stwierdziła. Które z głośnych spraw, nierozwiązanych za rządów PiS, będą teraz wznawiane?– Wiele spraw zakończyło się odmowami wszczęcia postepowania. Chociażby sprawa oświadczenia majątkowego pana Jacka Sasina, w której pani prokurator stosowała ekwilibrystykę prawną, czyli bardzo się gimnastykowała, żeby uzasadnić, że nic się nie działo. Była też sprawa związana z panem Ryszardem Czarneckim, który miał komuś załatwiać wysokie stanowisko. Badałam tę sprawę i uważam, że prokurator nic nie zrobił i również zakończył postępowanie – zdradziła Kwiatkowska.Śledczy zamierzają też wrócić do sprawy „bezpodstawnego wypłacania w Prokuraturze Krajowej ryczałtów mieszkaniowych”.– Chodzi o zwrot pieniędzy za wynajmowane mieszkania. To śledztwo będzie dotyczyło Zbigniewa Ziobro, który bez podstawy prawnej wydał rozporządzenie, że prokuratorzy, którzy mieli już tytuły prokuratorów krajowych, mieli wypłacany zwrot pieniędzy za wynajem mieszkania. Była to kwota 2700 zł dla 29 prokuratorów przez okres dwóch lat i jest to summa summarum około trzech milionów złotych – powiedziała. Dodała, że w sprawie Sasina, Czarneckiego i Ziobry śledztwa również będą kontynuowane. Czytaj także: „Nie byłoby PiS bez Kościoła”. Żebrowski o religii i papieżu Polaku„Rozliczenia nie mają służyć zemście”– Czytałam też, bardzo głośną w Gdańsku, sprawę, która dotyczyła syna pana Jacka Kurskiego. Ta sprawa jest bardzo przykra z tego powodu, że dotyczy krzywdy dziewczynki – zdradziła prokurator. Chodzi o sprawę Magdaleny Nowakowskiej, która miała być od 2010 roku w czasie wakacji molestowana przez Zdzisława K. Dziewczynka miała wówczas zaledwie dziesięć lat. Do molestowania miało dochodzić w leśniczówce „Danielowka” koło Malborka, gdzie rodziny Kurskich i jego asystenta, ojca Magdy, spędzały wakacje. Prokuratura za rządów PiS dwa razy umarzała śledztwo. – Ta sprawa jest już podjęta i przeniesiona z prokuratury gdańskiej do Prokuratury Okręgowej w Toruniu. Mimo swojego doświadczenia nie widziałam jeszcze, żeby sprawę w tak jaskrawy sposób „skręcać” – przyznała prokurator.Kwiatkowska dodała, że „rozliczenia nie mają służyć zemście”. – Chodzi o to, aby środowisko prokuratorskie zrozumiało, że powinniśmy przestrzegać prawa, a młodzi prokuratorzy zobaczyli, że nie warto iść na skróty, sprzedawać się za szybkie awanse i wysokie nagrody finansowe, tylko kierować się literą prawa i być prokuratorem niezależnym. Tę niezależność, każdy z nas powinien rozumieć jako gwarancję dla obywatela, również polityka, że jeśli jego sprawa jak trafi do prokuratury, zostanie rozpoznana w sposób obiektywny i rzetelny – podsumowała śledcza. Czytaj także: „Teraz żegluję bez Zamachowskiego”. Malajkat o przyjaźniach z aktorami