Przeprosił, ukłonił się i wyszedł. Prezydent Korei Płd. Jun Suk Jeol w orędziu telewizyjnym „bardzo przeprosił” obywateli kraju za wprowadzenie w minioną środę stanu wojennego. Było to pierwsze publiczne wystąpienie Juna, odkąd odwołał stan wojenny zaledwie sześć godzin po jego ogłoszeniu, po tym jak deputowani, którzy przedarli się przez kordon wojskowy i policyjny do budynku Zgromadzenia Narodowego, przegłosowali uchwałę odrzucającą dekret prezydenta.Jun powiedział w orędziu telewizyjnym, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego „zrodziła się z desperacji prezydenta, który ostatecznie ponosi odpowiedzialność za sprawy państwa”.Czytaj także: Prezydent Korei oskarżany o łapankę polityków. „Chciał się ich pozbyć”Przyznał, że wywołał tym niepokój i niedogodności dla obywateli, za co „bardzo przeprasza”. Podkreślił jednocześnie, że nie ma zamiaru ogłoszenia kolejnego stanu wojennego.Przeprosił, ukłonił się i wyszedłSzef państwa zapowiedział, że nie uchyli się od prawnej lub politycznej odpowiedzialności za wtorkową deklarację i jej następstwa. Jun powierzył „plan stabilizacji politycznej, łącznie z kwestią mojej kadencji” rządzącej Partii Władzy Ludowej, z której się wywodzi, i swojej administracji.Czytaj także: Opozycja chce usunięcia z urzędu prezydenta Korei PołudniowejNa koniec przemówienia prezydent stanął przed mównicą i głęboko się ukłonił, po czym odszedł.Na sobotę po południu czasu lokalnego zaplanowane jest głosowanie w sprawie wszczęcia procedury impeachmentu wobec Juna. Nie ma pewności, czy wniosek złożony przez sześć partii opozycyjnych, które mają łącznie 192 mandaty, uzyska wymagane dwie trzecie poparcia w 300-osobowym Zgromadzeniu Narodowym.Rezygnacja jest „nieunikniona”Lider Partii Władzy Ludowej Han Dong Hun powiedział po orędziu Juna, że wcześniejsza rezygnacja prezydenta jest „nieunikniona”, ponieważ nie jest on już w stanie pełnić obowiązków publicznych. Nie wiadomo, czy oznacza to poparcie dla wniosku o postawienie Juna w stan oskarżenia. W piątek Han deklarował, że partia zablokuje projekt impeachmentu. Czytaj także: Chaos w Korei Płd. Prawicowy prezydent „już powinien pakować się do więzienia”Z kolei lider Partii Demokratycznej, największej siły opozycyjnej, Li Dze Miung, powiedział, że będzie usilnie dążył do przedterminowego zakończenia kadencji Juna, ponieważ, jak ocenił, jego prezydentura jest „niebezpieczna” dla narodu. Agencja Yonhap poinformowała wcześniej, że głosowanie nad wnioskiem o impeachment Juna zostanie poprzedzone ponownym głosowaniem nad ustawą o powołaniu specjalnego urzędu do zbadania zarzutów stawianych żonie prezydenta Juna, Kim Kon Hi.