Eksperci zachodzą w głowę. Moskwa uspokaja, ale amerykańscy wojskowi nie do końca wierzą. Na orbicie okołoziemskiej znajduje się rosyjski satelita Cosmos 2553 wyposażony w atrapę głowicy pocisku. To zdecydowanie nietypowe wyposażenie, nic więc dziwnego, że niepokoi ekspertów i wojskowych. Cosmos 2553 okrąża obecnie Ziemię co dwie godziny po „orbicie cmentarnej”. Trafiają tam stare satelity, dla których zakończyła się już kosmiczna misja. Cosmos 2553 wyróżnia nie tylko to, że jest jedynym „żywym” satelitą w tym rejonie. Zaskakuje również jego wyposażenie – atrapa głowicy pocisku.Moskwa oficjalnie tłumaczy, że nieuzbrojony obiekt testuje wpływ promieniowania na „nowo opracowane instrumenty i systemy pokładowe”. Nie wszyscy jednak wierzą w takie wyjaśnienia.Niegroźny, ale to może się zmienićJak pisze „New York Times”, atrapa na razie nie stanowi zagrożenia dla technologii innych krajów, ale Centrum Operacji Połączonych Dowództwa Kosmicznego sugeruje, że satelita może stać się niebezpieczny. Część wojskowych mówi wprost, że obiekt jest prototypem broni do zwalczania innych satelitów w przestrzeni kosmicznej. Niektórzy komentatorzy idą o krok dalej i uważają, że Rosja tworzy nuklearny program, który pozwalałby na atakowanie celów na ziemi z kosmosu. Byłoby to o tyle kontrowersyjne, że Stany Zjednoczone i Rosja – przynajmniej oficjalnie – zgodziły się nie instalować w kosmosie systemów zdolnych do przenoszenia broni jądrowej, zgodnie z porozumieniem z 1967 roku.Cosmos 2553 został wystrzelony na pokładzie statku Sojuz-2 w lutym 2022 r., tuż przed rosyjską inwazją na Ukrainę.CZYTAJ TEŻ: Polak szykuje się do lotu w kosmos. „Zaplanowana każda chwila”