Czołowe kraje Unii są w kryzysie. Zachodnie media podkreślają rosnącą w ostatnim czasie rolę Polski w Europie. Nasz kraj przejmuje prezydencję w Unii w momencie, kiedy swoje wielkie problemy wewnętrzne przeżywają Niemcy i Francja. Na oba kraje nie można teraz za bardzo liczyć, a sytuacja na Starym Kontynencie i jest mocno napięta i wymaga zdecydowanych działań i decyzji. „Akurat w chwili, gdy UE musi pokazać swoją siłę, dwa najbardziej wpływowe kraje Wspólnoty, Francja i Niemcy, słabną, co prowadzi do powstania groźnej próżni w Europie. Nadzieją jest Polska” – ocenia dziennik „Tagesspiegel”..Putin szerzy dezinformację i się cieszyKomentatorka gazety Anja Wehler-Schoeck zwraca uwagę na taktykę przywódcy Rosji Władimira Putina, który za pomocą dezinformacji i innych celowych działań podsyca w krajach dążących do wejścia do UE zwątpienie w sukces europejskiego modelu rozwoju. Przykładem jest Gruzja, ale i w krajach UE proputinowscy populiści zdobywają wpływy – zauważa dziennikarka.„W tej sytuacji Unia powinna demonstrować siłę i ze wszystkich sił bronić wartości, na których jest zbudowana. Akurat w tym czasie oba kraje (Niemcy i Francja), które powinny być lokomotywami, wypadają z gry. W dodatku wysyłają sygnały, które nie wzmacniają zaufania do politycznych i gospodarczych zasad Europy” – można przeczytać w komentarzu „Tagesspiegel”.Zobacz także: Kryzys rządowy we Francji. „Będziemy głosować za wotum nieufności”Niemcy i Francja tkwią w głębokim kryzysie i są niemal niezdolne do działania – oceniła Anja Wehler-Schoeck. Marine Le Pen z francuskiej prawicowo-populistycznej partii Zjednoczenie Narodowe chce zmusić prezydenta Emmanuela Macrona do dymisji, ponieważ grozi jej kara więzienia za defraudację funduszy unijnych. Chaos pogłębia jeszcze kryzys finansowy.W tej sytuacji optymizm byłby, zdaniem Wehler-Schoeck, całkowicie nie na miejscu. Przyszły prezydent USA Donald Trump z pewnością będzie próbował bezlitośnie wykorzystać słabości i podziały wśród państw UE. „W jaki sposób Europa ma okazywać siłę, skoro oba (jej) olbrzymy słabną?” – pyta autorka. Jej zdaniem odpowiedzi należy szukać na wschodzie kontynentu.Próżnia po niemiecko-francuskim tandemie„Właśnie tam premier Donald Tusk zabiera się za przejęcie przewodniej roli w Europie. Jednak Polska raczej nie zdoła sama wypełnić próżni po niemiecko-francuskim tandemie. Wobec narastającego zagrożenia ze strony Rosji Polska może jednak odegrać decydującą rolę i stać się europejską nadzieją w tych mrocznych czasach” – pisze w konkluzji Wehler-Schoeck w „Tagesspiegel”.We „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Michaela Wiegel pyta: czy upadek rządu we Francji jest zwycięstwem Putina?. „Francja na razie wypada z gry jako solidny partner. Marine Le Pen mocno trzyma cugle w rękach. Nigdy nie ukrywała, że ma krytyczny stosunek do pomocy dla Ukrainy” – pisze komentatorka.Jak zaznaczyła, lewica, która uważa walkę przeciwko prawicowym populistom za swoją misję, stała się wspólnikiem Le Pen podczas głosowania nad wotum nieufności wobec rządu Michela Barniera.Zobacz także: Wotum nieufności. Macron czeka na upadek rządu?Kryzys będzie miał wpływ na politykę zagraniczną i bezpieczeństwa Francji – podkreśliła komentatorka „FAZ”. Budżet na obronę, przewidujący zwiększenie pomocy dla Ukrainy, nie zostanie podniesiony. W związku z tym dostawy broni nie będą mogły być realizowane tak szybko, jak zakładano. Opóźnieniu może ulec dostawa samolotów bojowych oraz pocisków manewrujących SCALP.„Wiarygodność Francji doznała poważnego uszczerbku. W związku z kryzysem budżetowym dozbrojenie kraju może ulec zahamowaniu. Nie wiadomo, czy Francja osiągnie w 2025 r. cel (wydatków w wysokości) 2 proc. PKB na wojsko. Może to mieć katastrofalny wpływ na przemysł zbrojeniowy” – pisze Wiegel.Francja do odwołania wypada z gry „Francja stoi w obliczu długiego okresu niepewności i aż do odwołania wypada z gry jako solidny partner Niemiec. Wie o tym także Donald Trump” – podkreśla „FAZ”.„Po upadku (rządu) premiera Michela Barniera opozycja ze skrajnej lewicy i skrajnej prawicy liczy na polityczny chaos i na dymisję prezydenta Macrona” – pisze Oliver Meiler w „Sueddeutsche Zeitung”.„Upadek Barniera jest dotkliwą porażką Macrona” – powiedział komentator publicznej telewizji niemieckiej ARD Michael Strempel. Wobec grożącego Francji kryzysu finansowego kryzys grecki wydaje się błahostką – ocenił, dodając, że Francja może stać się krajem „niezdolnym do rządzenia”. Jeżeli Macron nie będzie w stanie powołać nowego premiera, dojdzie do wstrząsu, który odczuje cała Europa.Zobacz także: Przedstawiciele nowej KE w Kijowie. „Unia stoi u boku Ukrainy”Nauczka, jaką z kryzysu we Francji mogą wyciągnąć Niemcy, brzmi: jeżeli partie centrum zrezygnują ze współpracy w imię krótkotrwałych celów politycznych, to wkrótce Niemcy mogą znaleźć się w podobnej sytuacji. „Dyktatorzy i autokraci z ościennych krajów (Europy) bardzo się z tego ucieszą” – ostrzegł komentator ARD.