Janusz R. „nie pamięta jazdy”. Zarzut spowodowania niebezpieczeństwa w ruchu drogowym to prawdopodobnie niejedyne konsekwencje, jakie czekają Janusza R. Polak na niemieckiej autostradzie, gdzie uszkodził pięćdziesiąt samochodów i ranił blisko 20 osób. Policja wyceniła szkody, jakie spowodował. Chodzi o tragiczne wydarzenia z soboty 30 listopada. Późnym popołudniem służby otrzymały informację o ciężarówce, która wykonuje niebezpieczne manewry na autostradzie A46. Janusz R. z zarzutami i pod obserwacją psychiatryczną Przy próbie zatrzymania kierowca przyspieszył i wjechał na autostradę A1. W trakcie pościgu przejechał 60 kilometrów i uszkodził lub całkowicie zniszczył 50 samochodów – opisuje serwis Deutsche Welle. Rannych zostało 19 osób, z czego osiem ciężko. Przed postawieniem zarzutów trzydziestoletni kierowca przebywał w szpitalu na obserwacji. Śledczy oceniają, że ma problemy ze zdrowiem psychicznym, dlatego postawieniu zarzutów nie towarzyszył wniosek o areszt. Polak wrócił na oddział psychiatryczny, gdzie jest dozorowany przez policję. Teraz niemiecka policja podsumowała straty, jakie wyrządził Janusz R. w trakcie „rajdu”. Szkody opiewają na co najmniej 1,8 miliona euro. „Nie pamięta jazdy” Mężczyźnie pobrano także próbki krwi. Wyniki wskazujące na ewentualną obecność alkoholu lub narkotyków mają być znane jeszcze w tym tygodniu. U 30-latka zdiagnozowano ostrą psychozę – powiedział adwokat Łukasza R. dziennikowi „Westdeutsche Allgemeine Zeitung”. Ponadto sędziemu, który wydał nakaz aresztowania, Polak zeznał, że nie pamięta jazdy – dodaje Deutsche Welle.Zobacz także: Karambol na autostradzie A4. Zderzyło się osiem aut