Pierwszy dzień trasy koncertowej. Niefortunnie rozpoczęła się trasa koncertowa brytyjskiego zespołu rockowego Sports Team w USA. Niedługo po wylądowaniu w San Francisco artyści padli ofiarami napadu. Rabusie grozili im bronią. Lider zespołu Alex Rice opowiedział stacji Sky News, że do incydentu doszło we wtorek rano, niedługo po tym jak wylądowali na lotnisku w San Francisco. Grupa pojechała dostawczym Mercedesem Sprinterem na śniadanie do kawiarni w Vallejo w Kalifornii.Gdy Rice i jego ekipa zamawiali śniadanie, w pewnym momencie ktoś krzyknął w lokalu: „Czy ktoś ma białego Sprintera na zewnątrz? Jest okradany”. – Naturalną reakcją jest bieg i próba powstrzymania kradzieży, ale jeden ze złodziei wyciągnął broń – relacjonował.– Jeden z napastników celował z broni do Lauren, naszej kierowniczki trasy, w tym czasie inny facet ładował nasze rzeczy to ich auta – opowiedział.Paszporty skradzioneRice wskazał, że grupa straciła masę sprzętu oraz rzeczy osobistych. Instrumenty ocalały, bo rabusie nie zdołali dostać się do paki. – Najgorzej z paszportami. Trojgu z nas skradziono paszporty. Musimy teraz jechać do konsulatu i liczyć, że coś się uda załatwić przed Świętami – dodał.Reakcja policji była osobliwa. – Naprawdę szokujące jest to, że jak natychmiast zadzwoniliśmy na policję, opowiedzieliśmy, że był napad z bronią, usłyszeliśmy: „OK, złóżcie zawiadomienie online” – mówił lider Sports Team.Grupa nie zrezygnowała z trasy promującej trzeci album „Boys These Days”. – To straszne, co się stało, ale mamy szczęście, że nie zabrano nam naszych instrumentów – co już się zdarzyło w przeszłości – przyznał.Czytaj więcej: „Last Christmas I gave you my heart”. 40 lat świątecznego hitu