Roman Giertych w „Pytaniu Dnia”. Komentarz w sprawie Zbigniewa Ziobro. Roman Giertych został zapytany o to, dlaczego Zbigniew Ziobro zdecydował się przyjść na posiedzenie komisji sejmowej, która decydowała o jego immunitecie, w sytuacji gdy konsekwentnie nie zjawiał się na poprzednich posiedzeniach sejmowych komisji śledczych. Według szefa zespołu ds. rozliczeń, Ziobro „pokornie przyszedł, żeby uniknąć uchylenia immunitetu”. W jego ocenie ma to pomóc byłem ministrowi sprawiedliwości „w zgromadzeniu większości w sejmie, gdy decydowane będzie uchylenie immunitetu”.– Jednak, myślę, że się myli i nie uda mu się to. To przede wszystkim był zabieg, który miał mu pomóc uniknąć losu pana Pogonowskiego, czyli zatrzymania i doprowadzenia siłą (przed komisję ds. Pegasusa - red.) – podkreślił gość „Pytania Dnia”.Sejm zagłosuje nad immunitetem ZiobryGiertych zapewnił, że jest „przekonany, że Sejm uchyli immunitet Ziobrze”. – Bardzo cieszymy się, że Zbigniew Ziobro wyzdrowiał, czekaliśmy na niego, tak samo jak prokuratura. Być może niektórzy zapomnieli, ale pan poseł Romanowski, były wiceminister u Ziobry, otrzymał zarzuty karne związane z działaniem w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała wyprowadzać środki z Funduszu Sprawiedliwości. Ale pan Romanowski nie ma zarzutu kierowania tą grupą przestępcza, a każda ma swojego przywódcę – zauważył polityk.Szef zespołu ds. rozliczeń powołał się następnie na swoją wiedzę związana z aferą w Funduszu Sprawiedliwości w związku z reprezentowaniem „Tomasza Mraza, który mam status małego świadka koronnego w tej sprawie”.– Dlatego, uważam, że szefem grupy wyprowadzającej środki z Funduszu Sprawiedliwości jest pan Zbigniew. Uważam, że materiały, które już teraz ma prokuratura pozwalają na postawienie mu zarzutów w tej sprawie – zaznaczył poseł.Zobacz również: Co z immunitetem Ziobry? Komisja podjęła decyzjęUpolityczniona prokuratura?Zdaniem Giertycha, w procesie rozliczeń przeszkadza fakt, że duża część prokuratorów została powołana, gdy Zbigniew Ziobro był ministrem Sprawiedliwości.– To nie jest przypadek, że przez osiem lat rządów PiS bardzo wielu dobrych prokuratorów zostało zmuszonych do odejścia z pracy, a niektórych wręcz wyrzucono. Zespół, który jest teraz, został zbudowany przez pana Zbigniewa Ziobro. Dlatego nie ma w tym nic dziwnego, że ci ludzie nie są zbyt chętni, żeby podejmować odważne korki. Zwłaszcza, że posłowie PiS-u grożą wszystkim osobom, które zaangażowane są w proces rozliczeń, wskazując np. że będą siedzieć – przekonywał parlamentarzysta.Według szefa zespołu ds. rozliczeń, „Ziobro powinien uspokoić emocje”.– Widzieliśmy (podczas posiedzenia komisji), że pokrzykiwał i pohukiwał, ale w końcu przyzwyczai się do tej procedury. Jeżeli ktoś myśli, że politycy PiS unikną odpowiedzialności, bo za trzy lata będą wybory (parlamentarne) to się myli. Osoby, które działały w zorganizowanej grupie przestępczej nie wrócą już do polityki i nikogo nie będą zastraszać. Ich groźby, to przejaw paniki, która u nich panuje – podsumował gość „Pytania Dnia”.Zobacz też: Ziobro spóźniony w Sejmie. Decydują o jego immunitecie