Ogłoszono tam stan wojenny. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował na portalu X, że w związku z sytuacją w Korei Południowej nie ma zagrożenia dla realizacji kontraktów zbrojeniowych. „Monitorujemy sytuację polityczną w Korei Południowej. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszym attaché w Seulu, a także jego koreańskim odpowiednikiem w Polsce. Otrzymaliśmy zapewnienie w imieniu koreańskiego MON od wiceministra obrony Il Sunga, że nasza współpraca i realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest w żaden sposób zagrożona” – napisał Kosiniak-Kamysz.Prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol ogłosił we wtorek wieczorem czasu lokalnego stan wojenny, oskarżając opozycję o sympatyzowanie z Koreą Północną i paraliżowanie prac rząd. Chaos w KoreiZ kolei Zgromadzenie Narodowe Korei Płd. zagłosowało w środę czasu lokalnego za zażądaniem od prezydenta Jun Suk Jeola zniesienia stanu wyjątkowego. Zgodnie z konstytucją, stan wojenny musi zostać zniesiony, gdy zażąda tego większość parlamentarna – wyjaśnia agencja Yonhap.Na sesji plenarnej uchwała wzywająca do zniesienia stanu wojennego została przyjęta przy obecności 190 członków, wszyscy zagłosowali „za”.„Po przyjęciu tej uchwały, decyzja o ogłoszeniu stanu wojennego jest nieważna” – poinformowało biuro przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego. Zobacz też: Co oznacza stan wojenny w Korei Południowej? To nie pierwszyzna