Program „Reporterzy”. Okazało się, że firma, która sprzedała środek, jest zarejestrowana w prywatnym mieszkaniu. Nie pracują tam wyspecjalizowani sprzedawcy. To po prostu internetowy sklepik. Przypomnijmy: po zatruciu preparatem na gryzonie zmarło co najmniej troje małych dzieci, a dwoje walczy o życie w szpitalu.Rodzice 2,5-letniego Kuby spod Olsztyna od kilkunastu dni żyją w olbrzymiej traumie. Ich jedyne dziecko zmarło z powodu zatrucia kupioną w internecie trutką na krety.– Środka użyliśmy w niedzielę i wszystko było ok, ale we wtorek pojawiły się pierwsze objawy. Kuba był apatyczny, pojechaliśmy na SOR, ale tam było lepiej. Myślałam, że mu przechodzi, dlatego wróciliśmy do domu, nie wiedziałam, że to ostatnie rozmowy z moim synkiem – mówią rodzice chłopca w rozmowie z dziennikarzem programu „Reporterzy”.Bez weryfikacjiKuba to jedno z kilkorga dzieci, które w ostatnim czasie miały kontakt z trutkami na gryzonie. Nie żyje 3-letnia Basia z Wielkopolski oraz 2-letni Krystian z Tomaszowa Lubelskiego. Dwoje 9-latków z Mazowsza wciąż walczy o życie w szpitalu. W czasie realizacji reportażu o śmierci Kuby redakcja „Reporterów” udowodniła, jak łatwo można było nabyć śmiertelnie niebezpieczną substancję w sieci. Wystarczyło jedno kliknięcie. Każdy – nawet dziecko – mógł poświadczyć, że ma uprawnienia do używania trutek. Już po kilku dniach paczka była gotowa do odbioru. Pudełko z trucizną wyglądało jak zwykła przesyłka. Nie miało żadnych dodatkowych oznaczeń czy zabezpieczeń. Truciznę sprzedała spółka z Lublina. Reporterzy wybrali się do siedziby firmy, by osobiście zapytać o to, dlaczego nie weryfikuje, czy kupujący mają uprawnienia? Niestety, w dwóch lokalizacjach podanych w KRS nie było profesjonalnej hurtowni artykułów chemicznych. Było za to biuro lub mieszkanie. Na razie takiemu sprzedawcy grozi bardzo niski mandat, w wysokości 500 zł. Zdaniem eksperta wielu przedsiębiorcom to „ryzyko” się po prostu opłaca. Firma z Lublina osiągnęła obroty w wysokości około 2 mln zł rocznie.CZYTAJ TEŻ: Śmierć po zatruciu trutką na szczury. Ekspert: Te osoby nie powinny mieć tego w ręku